Dnia 22. 8bris.

Zagaił JP Marsz: Seym: = Nie zawsze tak pomyślna zdarza się pora etc:

JP-- Roznoski miał głos = Litt:

JP-- Josefowicz miał głos = Litt:

JP-- Wda Sieradzki doniosł etc: jak w Dzienniku --

JP-- Kublicki Czytał Rezolucyą Rady -- -- -- także Opinią Deputacyi we 12. punktach --

Daley JP-- Inflantski dodał = Co do uniesienia JWo Gnieznienskie: Rozmuskiego o cechach, winienem donieść iż Deputacya kazała stanąć przed sobą Cechom z swoiemi prawami i przywileymi -- A gdy do \toczącey się/ [???] materyi nie koniecznie cechy mogą należeć, przeto Deputacya zachowuje sobie na czas dalszy podać Stanom opinię swoię o cechach. Poniewasz Stany zamyślaią oddać manipulacyą tego podatku kommissyi Skarbo: niech by i ta De opinia Deputacyi była iey wraz razem z projektami oddana -- Podał opinią do Laski. -

JP-- Morski \dla/ rozstrzygnienia sporów podał projekt do Laski, prosząc o jego czytanie, a po przeczytaniu zamawiaiąc kontynuacyą głosu, końcem wyłuszczenia projektu -- Gdy oppozycye dały się słyszeć na kontynuacyą głosu, po czytanym projekcie, a bardziey dopraszania się, o głos u Laski. JP-- Podolski wziął in continenti tłumaczenie \każdego punktu/ swego projektu = Co do pierwszego punktu, rzekł = Iż gdy propozycya in turno było o rzeźnikach, gdy większość głosow kresek udecydowała o rzeźnikach, tym samym biiący na swoię potrzebę są wyłączeni -- Co do drugiego punktu = Albo na handel etc: = Iest u nas dawny i wielki handel na Podolu i Ukrainie taki iż z zagranicy zakupuią się woły i krowy karmne i, nie karmne, te na żyznych pastewnikach naszych podpasaią się, bywaią bite, solone, w beczkach pob układane, i do Chersonu lub Akermanu wysyłane: jak ta exportacya iest zyskowna, kommissya skarbowa z celnych taryff może Stany uwiadomić. Przeto chciałbym, aby te woły, ktore nie konsumuią się w kraiu, ale ich mięso idzie za granicę, były wyłączone -- Raczey niechby wprowadzaiący attestata brali z lumor, a nie skury z nich szły do Skarbu -- Daley = Manipulacyą etc: to Xże Lubell: z powszechną approbacyą Izby wniosł, i czas nam nie dozwala -- Daley = krobki Żydowskie = Iuż JW. Kasztel: Woynicki oswiecił nas jako bywszy Kommisarz Skarb: w tey okoliczności, i ta, jako arcyważna, do osobnego projektu należy. Oststni punkt = o potrąceniu = sama sprawiedliwość aż nadto słusznym ukazuje.

JP-- Gorski miał głos =

JP-- Sokolnicki miał głos, po ktorym podał projekt do Laski.

[s. 763v]

JP-- Wawrzecki miał głos =

JP-- Jerzmanowski miał głos = po ktorym oddał dodatek do Laski.

JP-- Marsz: Seym: [???] oswiadczył iż od kilka oddanych do Laski projektuw będą w koley czytane, zacząwszy od projektu JPa Podollo

Xże Czartoryski P. Lubell: przymowił się =



Nie żadną miłością własną ani przywiązaniem się do zdania mego, ale gdy gorliwość Seymuiących podała wiele projektow, gdy układ nasz nie może ani spokoynie, ani ciągle one rozważać, tedy ia wracam się do zdania mego, aby te wszystkie projekta odesłane były do kommissyi Skarbowey, tam roztrzęśnione, tam w jednę zebrane opinią, i nam dopiero do decyzyi oddane. Nie sądzę żeby to było z uymą powagi Stanow. Iak nie iest uymą powagi Pana gdy iaką myśl i układ oddaye słudze do \przeyrzenia / rozważenia, [???] i dania o tym swoiey opinii. Teraz niech mi pozwolą Prześw: Stany zboczyć do tego, co w trakcie Seymowania naszego stawa objektem: Obywatel każdy winien iest posłuszeństwo prawu, lecz i zabronione mieć nie może oświadczenie wolnego zdania nad prawem. Po Sentie quae volo dicere que sentio, to charakter wolnego narodu. Począwszy od tronu, aż do naymnieyszego obywatela każdy podlega opinii i censurze. W wolnym narodzie niewiem co ma znaczyć śmiałe pismo, śmiała mowa. Na to są urzędy aby tłumaczyły cel prawa. Może każde zgromadzenie mylić się w \zdaniu/zdaniem swoim i niedolach -- Arbitrowie, których czynności naszych chcieliśmy mieć świadkami, choć nie wpływaią w prawodawstwo głosem, ale wpływać mogą zdaniem, i być następcami naszemi -- Przed ich Trybunałem my stojemy, a nawet od nich swiatła zasięgamy. I wolność druku być powinna. Byłoby to pęta kłaść na umysły i pióra obywatelow -- Cały narod iest arbitrem; ten wolnie nam myśli swoie podawać, i na wzajem z zdań naszych i czynności nas sądzić ma prawo. Inaczey, gdyby wolność sumienia była przy samym Seymie, to by krol, senat, minister, i Poseł, byliby wolnemi, a cały narod niewolnikiem. Co do materyi podatkowey, każdy, ile tylko uczciwość go kuie unosi, chce podźwignienia narodu, i szuka źrzodeł do wzmożenia dochodow publicznych ale to z ostrożnością czynić należy, iaką ma dobry gospodarz, ktory te tylko takie źrodła otwiera, ktoreby nieustannie płynęły, nie zaś nagłym wylewem zrazu zalały, a potym oschły. Wszystkie projekta rowna uczciwość i gorliwość podała. Wszyscy my rzec możemy = zelus domus tuae comedit me; ale wszelako dawać baczność należy = ne zelus domus comedat. To zdanie moje wynurzyłem dla tego abym pokazał iż każdy reprezentant, każdy obywatel iest wolen myśl swoję jawnie otwierać. Że wolność pisania i druku, iest cechą wolnego narodu: i w niczym zcieśnianą być nie powinna. Rożniąc się zdaniem, czczę osoby. Iak moje nie mam za naylepsze, tak przeciw nie zgodne z moim, nie powinienem mieć za mi przeciwne -- Powtarzam zdanie moje o odesłanie projektu do kommissyi Skarb: i o wyciągnienie przez tę Magistraturę z nich swoiey opinii, a teraz o czytanie dodatku JPa Podollo upraszam.

Czytał JP. Sekr: projekt JPa Minskiego --

-- projekt JPa Sokolnickiego

-- projekt JPa Jerzmanowskiego -- Opinią Deputacyi przez JP Kublickiego podaną --

[s. 764]

Xże Marsz: Konff: Litt: zabrał głos w tey osnowie = Chwila każda, [więcej niż cała linijka] etc: jak w Dzienniku.

JP-- Gutakowski -- iak w Dzienniku --

JP-- Potocki P. Lubell: zabrał głos w tey treści = Przy wesołych okrzykach etc. jak w Dzienniku.

JP-- Kasztelan Łukowski miał głos =

Xże Czartoryski Lubell: na czynione przeciwko niektorym pismom zaskarżenia oświadczył, iż w gronie Seymu wolnego [???] przy zupełney zdań wolności nie są zgodne \uchodzić/ takowe zaskarżenia; i wiedząc o pismach iako Czartoryski, niema żadney wiadomości o nich, jako Poseł Lubelski.

JP-- Marsz: Seym: Oświadczywszy, iż w dalszym ciągu obrad, poda sam projekt o wolności druku, [???] przystępuiąc do toczącey się materyi, w rozności zdań, podał propozycyą ad turnum etc: jak w Dzienniku.

JP-- Moszyński etc: jak w dzienniku

JP-- Zieliński Nurski przełożywszy uwagi swoie co do punktu o pismach (NB Czytał:) [???] prosił o turnum etc: jak w Dzienniku.

JP-- Suchodolski P. Hełmski dotknąwszy okoliczności etc: jak w Dzienniku --

JP-- Gorski etc: jak w Dzienniku

JP-- Marsz: Seym: pytał = czy iest zgoda na wyięcie skór cielęcych baranich i koźlich?

JP-- Suchodolski dopr Hełmski dopraszał się o rozwiązanie wprzód kwestyi = czyli ma być wyięcie uboższey szlachty i kmiotków =

JP-- Kublicki etc: jak w Dzienniku.

JP-- Zaleski Trocki zabrał głos etc: jak w Dzienniku.

JP-- Kasztelan Łęczycki mowił za excepcyą skur, bitych [???] potrzebę bydląt, osobliwie przez Szlachtę i rolnikow, [s. 764v] oświadczaiąc, iż wolałby mieć podatek dziesiątego grosza p[od]wyższony.

JP-- Butrymowicz czytał treść w Dzienniku --

Reszta Sessyi, iak w Dzienniku --

[s. 765]


GŁOS
Jaśnie Wielmożnego Jmci Pana
LESZCZYNSKIEGO
POSŁA WOIEWODZTWA INOWROCŁAWSKIEGO
na Sessyi Seymowey Dnia 22. Października 1789. Roku
MIANY.

NAYIASNIEYSZY KROLU PANIE MOY MIŁOSCIWY!

PRZESWITNE SKONFEDEROWANE RZPLITEY STANY!

Tam, gdzie upadek naybliższy swego kresu, tam nad małemi szczegółami plątać się zwykłym niekończenia nigdy sposobem, iest iedno co chciec powiedzieć, nie ratuymy siebie, nie ratuymy Kraiu, lepiey że pod iarzmem niewoli uginać Nas niesława będzie, iak gdy szczęśliwa, że nastała pora, żeby Bracia, żeby Synowie iedney Oyczyzny, coś dla niey dobrego zdziałali.

Prześw: Rzplitey STANY! iednym słowem wykrzyknięte sto Tysięcy Woyska. Tu Polak okazał przez wspolne zgodzenie się, że tego trzeba do zupełney Kraiu iego exystencyi; tu dał poznać, że dawniey wynikłe rozbioru Kraiu nieszczęście, tą nayszczegolniey było usposobione własnością, że Woyska nie było, że iedność, ktoraby odwrócić mogła wszystek iego upadek, tak dzielona nieufnością została przez obcą politykę, że ani Krol nie mógł trzymać z Narodem, ani Narod z Krolem.

Przodkowie Nasi na to hasło: ratować Oyczyznę, razem nieśli życie swoie, razem maiątki, razem męstwo ich i odwaga łączyła, ufali Królom i Wodzom swoim, dlatego nieprzyiacielska ręka, nie znała, co to nad Polakiem odnieść zwycięstwo; dziś gdy na Nas zawołała pora, zawołało własne Kraiow Naszych nieszczęście, cóż czyniemy? Oto ustanowiwszy liczbę Woyska, zaczęliśmy ustanawiać nieufność.

Wystawione maiąc Narod Seymuiący maxymy twierdzy iakieyś szczególnieyszey, obłąkany iakieyś lepszości widokiem, długo się plątał i pląta w nieczynności, i co iest dla niego dobrem, i kto zły, ieszcze go przed sobą nie widzi.

Pod skutek pomyślny podgarnie się zły niektóry Obywatel, powie razem z drugiemi: żeśmy dobrze skończyli; gdy przeciwnie zły skutek nastąpi, powie: żem mówił, żem przestrzegał.

Ta to iest nieszczęśliwa sytuacya Nasza, tey widok Prześ: STANY! zastanawia umysł bezstronnego Obywatela, widziemy co się dzieie, wiemy, czego potrzeba, my właśnie, iak gdybyśmy z wyrokiem [s. 765v] Naywyższym Kontrakt na długi czas wzięli, nic nie kończemy, i ieszcze w marnym trawieniu czasu, zysk i sławę swoię rozumiemy.

Gorliwość początkowa połączona z niepotrzebną zazdrością, nauczyła Nas mówić wiele, czynić mało. Nieograniczona wymowa otworzywszy chluby pragnące usta, znalazłszy approbatę zwiedzioney Publiczności, umiała korzystać tyle z pory, że im niewinniey kto został sekowany, tym go winnieyszym sądzono.

Nie mógł się oprzeć skromny a cnotliwy Obywatel długo, słuchał wyroków każdych; ufaiąc, że zapał prawdziwy Narodu, że przestrogi czynione często, trafią przecie do końca pożądanego od Narodu.

Prześw: Rzplitey STANY, niech mi się godzi zapytać; co się tu dzieie? Krol z Tronu woła na Nas, i przestrzega, aby kończyć wszystko, Narod dawno tego się skutku z Nas spodziewał, Sternicy Obrad Naszych mowią do Nas, kończmy, i iuż wydzwigniymy się z upadku, aby Kray został szczęśliwym, my sławy godnemi. Gdy to wszystko uważam, wrocić się muszę; do tego, co dawniey wyrzucane nayczęsciey, czemu nigdy wierzyć nie śmiałem, że intryga iakas ukryta rządzi nami.

Prześw: Rzplitey STANY, otaczaiącym Nas Potencyom tego zawsze trzeba było, żebysmy byli bez Woyska, bez Rządu, bez iednosci. Zaięta woyna między Turkiem, Austryą, i Rossyą zatrudnia ich tyle, że nam przeszkodzić oczywistą siłą nie mogę. Krolowi Pruskiemu trzeba, żeby Naszym wzmocnieniem się, straszył i odgrażał Potencyom, żeby Nas wzmocnionych sławił w aprehensyi szkodzić komu mogących, na to wszystko my ani baczności mamy, ani z okoliczności korzystać pragniemy. Cóż teraz do Nas Publiczność mowi: iaki iey sąd okropny czynności Naszych? ten a nie inny, że czekamy, gdy Turek zostanie do szczętu zgnębiony, że ten miecz nieoschły z krwi Alianta Naszego, żałożą na karki Nasze, i przymuszą Nas do podziału Kraiu na nowo lub gdy tego sprzeczne kalkulacye i okoliczności nie pozwolą, to zapewne wzgardzona naygorzey od Nas Potencya przez zemstę zrobi kogo udzielnym, za dobycie Oczakowa, Ukrainy Xiążeciem Naszego Kraiu kosztem.

Sposob tego wszystkiego iuż zdaie się bydź bliski, i bardzo oczywisty. Już Oczakow odebrany, Belgrad, Chocim, może i Bender nie długo, ktoż więc Naszego powstania i rękoymi będzie nadzieią: Czy to zastraszy Moskali, ze ich mowami gromiemy, że ustami Naszemi krew dla Oyczyzny wylewamy? nie zapewne: Jeżeli do Woyska, do Rządu, do iedności nie przyidziemy. Zaden z Monarch w mowie Nam o Alians nie będzie, żaden, gdy żadnych sił nie mamy, sprzymierzać się z Nami nie będzie.

Otoż tu iest narzędzie na zgubę Naszą stworzone, tu iasna postać intrygi daie Nam się widzieć doskonale; gubiemy się samą nieczynnością, bo nieprzyiaciołom Oyczyzny tym naymiley dogadzamy, bo my bezsilni musiemy się uginać ich wyrokom. Trzeba czas nad niczym strwonić, My naywierniey tego dopełniamy, My mowię, gdy do zguby Kraiu pomożemy, gdy powstanie iego zwleczemy, gdy się owey przemoc maiącey ręki, iak była 1773. Roku doczekamy, poydziemy do niey po nadgrodę za zasługi w Oyczyznie, kto ich użył przeciw Oyczyznie.

Kto Polak, kto sławy żąda, kto kocha Oyczyznę, kto usty swoiemi oświadcza Królowi siedzącemu na Tronie, że pragnie, aby iego Panowanie sławą nieśmiertelną uwieczniła póżna potomność, nie trzeba, [s. 766] żeby czas zwłoczył, trzeba, żeby go oszczędzał i kończył. Już wiemy, iaka ma bydź liczba Woyska, iuż wiemy wiele Nas kosztować będzie, o cóż chodzi, ieżeli nie o to, żeby Nam Podatki wystarczyły?

Dał Stan Duchowny 20. dali Starostowie 50. dał Obywatel 10. Procentów, dały Miasta Podymne, teraz Skór oddanie od rzezi Prawo na Skarb nakazało; nie przeczę, iż byłem przyiacielem, aby skóry obrócone na Skarb, stały się Podatkiem powiększaiącym znaczną opłatę na Woysko.

Czytałem Uwagi o Podatku do Skór, nic mnie to nie zastanawia. Moim celem było i iest, że gdy chcemy mieć Woyska sto Tysięcy, nie podobna, aby iakieyś części ludzi nie przeładować opłatą. Następne czasy niech szykuią sprawiedliwych sposobow, Nasz zamiar ten iest i ten bydż powinien, aby dziś Kray zabeśpieczyć, bo iutro nie rychło.

Pisma bez imienne są niczym dla tego, że bez Autora, ia znam ie bez głowy, znam ie dzieckiem bez Oyca, znam ie sierotą, dla czego pastwić się nie można.

Autor Pisma każdego stawia się na celu o nim sądzenia, gdy niemasz Autora, kogoż ganić? chyba ten cień, na który wiele razy kto się wymierzy, tyle razy cień na niego; w moim zdaniu, niech pisze co chce uczony i nierostropny, interessowany i nieinteressowany, pisma sobie odpowiedzą, a My nad decydowaniem onych myśli, nie powinni darmo czasu trwonić, pozna Publiczność iak o nich sądzić, iak ich cenić. Bez imienny Autor nic nie skorzysta, chociażby co nayrostropniey napisał, przyznać się do sławy iego pismowi oddaney nie może, bo imienia nie wyraził, kogoz ganic i kogo chwalić? krytykować bez imiennego, trzeba żeby bez imienny krytykował, tak chce rz(czy mieć porządek. Lecz Prześw: STANY, chcąc Obrady Nasze czczemi czynić, i nad niczym ie trwonić, trzeba iakiśkolwiek wziąć pozor nad czym można gadułostwo rospostrzec. Jużeśmy przez rospostartą szykanę, a niesprawiedliwą wiele Osob z Naszego Seymowania godnych i potrzebnych stracili; wie każdy, iaki grunt posiada, może to go naywięcey boli, że niewinny winnego stał się ofiarą. Przyidą Seymiki Relacyine, trzeba prawdę na nich powiedzieć, trzeba niektorym wyznać to, że czas naypilnieyszy zwłoczył nie potrzebnie że ustawicznie gadał i gadał, że chcąc Kray zrobić bezwładnym, tym iedynie sposobem dogadzał czuwaiącey na zgubę Naszą Potencyi. Będą wiedzieć Obywatele, iak iego osądzić duszę, i ieżeliby chciał bydź drugi raz Posłem, zapewneby go bez gęby na Obrady Publiczne wysłali.

Po ustanowionym Prawie oddawania Skór z Rzezi wynikłych, żeby Obywatele na swoię potrzebę biiący bydło Skory oddawali, lubo gorliwość sama czyni tę ofiarę, gdy iednak sprzeciwia się to zapadłemu Prawu, gdzie dziesiątą część Intraty każdy Szlachcić ma oddać, czyliż można iuż go ucisnąć, i bez iego woli na wolnego w swym Narodzie kłaść Podatek?

Nayiaśn: PANIE! mówię za Szlachtą, mówię za tą częścią naypięknieyszą Narodu, wszak to ci i Właścicielami Kraiu i Obrońcami, wszak ci dziś niektórzy tylko po dwa Tysiące maiący dochodow, muszą z tego i Podatek opłacać, i publiczne Funkcye na wysługę Kraiowi odbywać, i Dzieci wychowywać.

Nayiaśn: PANIE! ta część Narodu iest to ta, na którą naypewniey zawołać możesz, ta część Narodu mowię, gdyby się tak szczęśliwego [s. 766v] doczekała momentu, żebyś rzekł do nich: Stańcie przy mnie i przy obronie Kraiu, poznałbyś Nayiaśn: PANIE, że ta wolna ręka Ludu Twoiego tyleby władnąć umiała, żeby się wszystka przeciwność ugiąć musiała pod moc Krola i Narodu. Wtedy zdrayca Oyczyzny setne czarnego morza przed sprawiedliwym Publiczności pogromem, przebywałby mile, wtedy co z obdarcia Oyczyzny zdradziecką skorzystał ręką, toby sprawiedliwiey na odwrot poświęcił, wtedy cnotliwy i cichy Obywatel, co cnota iego dziś iest grzechem, wiedziałby iak z świetney korzystać pory. Mowię więc, że na nowy nakład Podatku na Stan Szlachecki nie pozwolę.

Kończę Głos moy, mówiąc do Ciebie JW. Marszałku Seymowy. Nigdy usta moie podchlebstwa nie znały i nie znaią, co prawda, to powiedzieć iest dla mnie świętą, iest iedyną powinnością. Znam to, iż cel nie inny poświęcił Cię na wysługi swey Oyczyznie, iak ten ieden, aby Kray pod Twym przewodnictwem odebrał zakład nieskończoney pomyślności. Pragniesz sławy, pragniesz w niey szczęścia Kraiu, cnota sama, gdy prowadzi Cię do niey, nie inną duszę Twoię wspierasz nadzieią, tylko tą, że cnotliwy w cnotliwym Gronie znaydzie wszystko. Już się Rok skończył, iak pomiędzy nadzieią i rospaczą przykrym doświadczeniem dręczysz nieskażoną duszę Twoię. Sposob iest ieden, ktorym to wszystko, co Cię dolega, oddalisz. Odrzuć zwykłą swą delikatność, to iest nad każdą wprowadzoną materyą z Proiektu, gdy zgody niemasz, niech Turnus ułatwia, tym sposobem skończemy prędzey, i prędzey okryty sławą Tobie zawsze powinną doydziesz tey mety, do ktorey Cię i zasługi Przodkow Twoich, i świetność Imienia Twego przeznaczyła.

Gdy zaś tak marnie trawić Nasze momenta będziemy dłużey, z samego znudzenia się i wyexpensowania, musiemy odstąpić niektórzy tey Naszey iuż kosztowney Funkcyi bez żadnego zysku, rospacz będzie Naszą nadgrodą, którą dzieląc z Tobą cnotliwym, zrobiemy niechcącym bydź czynnemi Filar, na ktorym każdą zguby Oyczyzny oprą nadzieię.

Proszę więc JW. Marszałka, aby w tey wprowadzoney materyi, gdy zgody niemasz, raczył podać propozycyą ad Turnum.

w Drukarni J. K. Mci i Rzeczypospolitey u XX. Schol: Piarum.

[s. 767]


Przymówienie się JWJP. Michała Zaleskiego Woyskiego Wo Xa Litto Posła z Woiewództwa Trockiego na Sessyi Dnia 22 Paździer 1789 Roku miane.

Na ostatniey Sessyi przełożenia może którem stosował do życzliwego Oyczyznie zdania JW Orszańskiego, podchlebny zyskali odgłos, miłość Oyczyzny ten sposób mówienia wolnym Narodom właściwy niebył brzmieniem tylko, zdało się że znaczenie Iego czuiemy, kochać Oyczyzne, uznawaliśmy za iedno, co kochać siebie uymę części naszych, uznawaliśmy być naszey całości ochroną, tak Ia czułem, tak wy czuć zdaliście się Prz: Stany! przed Dniem wczorayszym; dziś inny obraz z teyże postaci postrzegam Ia com był życzliwy Oyczyznie. dziś winny iak na współbraci niewzględy, od których losu wniczym nieoddzielam moiego, dla których pomyslności, moią nie tylko poświęcić \nietylko/ ze mam za chlubę, ale mam zapowinność, nigdy nieuchybioną przezemnie, zastałem gotowe Prawo, które Skury na Skarb iuż przeznaczyło, pobudką do niego był wzgląd na obronę Krajową obrona być bez Podatków niemogła, ten sposob do Podatku wzieliście, który Ja lubo równie z wami widzieć życzę obronną Oyczyznę, byłbym zaprzeczył; wszakże lubo w gruncie niedogodny względom ogulnym, i chcąc widzieć dogodnym gwałtowniey Kraju potrzebie, chciałem mieć ten Podatek powszechnym; [s. 767v] w ogulney Kraju całego potrzebie, ogulną być musi, ogulną być powinna i wszystkich Kraiowych mieszkańców troskliwość, ogulnie do Skarbu tey troskliwości przyłożenie się wszak nikt nie mówi że Oyczyznie obrony nietrzeba, obronnemi być nam należy? iesli bespiecznemi być chcemy, nikt nie mówi że obrona bez Podatku być może, przyznaliście że Podatku potrzeba, gdyście skury na Skarb oddać kazali; nie Szlachcie Ja przykre Prawo stanowić radzę, Szlachtę obronną bespieczną, szczęśliwą, od przewodzeń wnętrznych y zewnętrznych ochronioną mieć żądam, stać się może szczęśliwym?? kto w szczęście niedbały? a gdy nie bez wątpienia; Szlachtę Polską, którą sami jesteśmy posądzać będziemy, mówiąc że obrony Kraju, że Podatku iuż ustanowionego, że iedynego sposobu, który Skarb w dostateczność opatrzyć może, niechcemy: iest że Prawo któreście ustanowili iuz dostateczne? wystarcząż Skury przez rzezników Skarbowi choćby też naywierniey oddane, wszystkim potrzebom które nas otoczyły? ieśli nie? albo potrzeby zaniedbać, oyczyznę y nas samych przewidzianym zostawić nieszczęśćiom, albo do pomnożenia Skarbu przyłozyć się musiemy: chcemyż żeby Podatki w Kraiu były wielorakiemi? a nie raczey dostatecznemi dla potrzeb? ieśli ich rozmaitość potrzebna? ieśli pożyteczna dla Skarbu y wygodna Obywatelom? przestańmy natym, co iuz o skurach [s. 768] rzeczono idzmy do innego rodzaiu Produktow naszych, szukaymy nowego zrzódła dotknąwszy iedney części mieszkańców, idzmy do drugiey, spieszmy atoli Prz: Stany każda zwłoka oddala nas od gotowośći na opor zagrożeniem, każda nieszczęśćiom które tylko ucichły nie zaś znikneły, ułatwia do naszey Oyczyzny powrot; ale kiedy rozmaitość Podatkow, iest y podatkom szkodliwa, y nad podatek Obywatelowi przykrzeysza? Nie nadtym myślmy, iak podatki wielorakiemi być maią ale iak te które iuż są ustanowione obfitemi uczynić mamy, rzecz iasna że skury od rzeźnikow Skarbowi przyznane, przemysł wyłączonemi pokryie, y Skarb zasilenia nie zyska, rzecz iasna także że skury wszystkie stawszy się Skarbu dochodem, będą dostatecznym dla potrzeb funduszem, y my od stanowienia nowych podatkow, lub ofiar Obywatele od niespokoyności z którą czekaią co ich iest, a co Kraiowi są winni wolni będziemy; zyskamy y skutek ustaw naszych, które obronną Oyczyznę mieć chciały, y wolność do użycia czasu, który tylu ważnym przedsięwzięciom, tylu rządowym koniecznościom winniśmy; boć Przes: Stany zawszez o Podatkach tylko radzić będziemy? ich rozrządzenie, ich użycie, ich istotnym potrzebom Kraiu przeznaczenie, y ich trwonieniom zapobieżenie nie iest że powinnośćią naszą do którey krok żaden nie wzięty dotąd? cztery lata miiaią żadna magistratura z czynień swoich sprawy niezdała, tyle obietnic iuż przez nasze poczyniliśmy ustawy, któremuż czasowi zostawiemy uiszczenie obietnic, gdy zawsze obmyslaiąc podatki, po każdym, zrzódła nowego [s. 768v] szukać zostawiemy potrzebę; małyz to zamysł rządu poprawa? którego się życzeniem tylko chlubiemy, a do skutku ia czasu nie widzę? zapytaymy nas samych co Rząd iest? y naczym zależy? na rozkazach y wykonaniu; są Prawa, więć są rozkazy, lecz my o wykonaniu, nie wiemy, ani oszczędzamy czas na to, żebyśmy wiedzieć byli sposobni, y tak wsrzód troskliwośći o rządzie w nierząd wpadamy; kończmy podatki, dotkliwe nawet obieramy, byle raz \stawszy/ się dostatecznemi, zostawiły czas użyciu naszemu y tym potrzebom, które y przed nami są liczne, y liczne zostawiliśmy za sobą; dotkliwy ten y nierówny ze skur Podatek, powszechnym czyniąc uczyniemy słusznieyszym, a co go powabnym dla nas ukaże, że będzie dostarczaiącym; dotkliwy, tym samym nie będzie trwały, gwałtowne są nasze teraz potrzeby, gwałtowny sposób ich opatrzenia, Seym nasz nie iest oststnim, sporządzmy na nim dla Oyczyzny obrone, a wobronney y bespieczney Oyczyznie Seym następny dotkliwy podatek w łagodnieyszy bez nagłośći y przeszkod łatwo zamieni; dzis iest czas Kray zniedoli y uposledzeń wydzwignąć, to następnemu Seymowi zostawiać nie możemy, ale wewnętrzne poprawy w biespiecznym y w liczbę mocarstw udzielnych policzonym Narodzie nie będą trudne; Po stałym iuż Prawie nie zalety podatku ale dostatecznośći szukaymy: Radę Ia moią nie uznaię ganioną, gdy nikt nie wnosi że Podatku nie trzeba, tylko się sposobem wybierania [s. 769] onego zrażamy; dwoie łączemy wiedno, gdy osóbno o k(żdym mówić należy, rozdzielmy Podatek, od percepcyi onego o którey po ustawie Podatku mówić będziemy y przykrość oney łagodzić. Grosz 10ty ofiarowany Skarbowi iest także Podatkiem, byłby przykrym, byłby może nieznosnym, gdybyśmy percepcyą onego nieułagodzili namyślną y dobrze rozporządzoną ustawą, taką y na ten ułożemy Podatek, że Strażnik Skarbowy nie zbliży się do Domów naszych: Prz: Stany! wolny iak wy, Ja iestem; Dom móy iak wy, mieć swobodnym, podobnież życzę, skury z bydła moiego, iak wam doradzam, oddam Skarbowi, oddam wiernie i odbiorę Prawo zayrzenia w Dom moy Skarbowym Sługom.

Nie myślę Ia też iak tu wnoszono, że przeznaczaiąć skury na Podatek Skarbowi, obraziemy traktat handlowy, gdybyśmy rzekli, że skury przechodzące lidzbę potrzeb Kraiowych za granice przedawać niewolno, nie traktat tylko, alebyśmy obrazili gospodarstwo Krajowe, które radzi wszystko co od potrzeb Kraiowych zbywa spieniężyć, lecz gdy inaczey \rzec/rzecz mamy czemuż uymę traktatowi wnosiemy? który nas nie zniewala, żebyśmy y to przedać zagranice musieli, co własnym potrzebom zostawić winniśmy.

Nareszcie brzydźmy się tym Podatkiem, ieśli się obeyść bez niego możemy. brzydzmy się każdym bo każdy przykry, każdy dotkliwy być musi y ieśli bez Podatku Rzpltą szczęśliwą y bespieczną zostawić możemy, czemu w obmyślaniu Podatków [s. 769v] czas nasz trwoniemy, daymy Prawo do wdzięczności naszey kto naszą Oyczyznę bez Podatku obronną uczynić doradzi, Ja uporny nie iestem, obstawać przy sposobie któryśmy przedsięwzięli niebędę, pierwszy się oddam wdzięcznośći dla tego, kto nas bespiecznych w bezbronnym Kraju, albo kto bez Podatku Kray obronnym uczyni:

Mówiemy że przeznaczeniem Skur na Skarb ucisniemy Szlachtę ubogą, ia to inaczey poymuię, wyłączaiąć od Prawa Skarbu, wszystkie skury z drobnego Bydła, iakim są cielenta, owce ettc. wyłączaiąc od opłaty wieprze, czuię że wyłączam wszystko Szlachtę uboższą wyłączam rolnika, bo ci wołow dla mięsa nie biią; ieśli kogo obrażam? obrażam tych którzy po sto y Tysiąć wołow oddaiąć swoiey wygodzie, oddadzą skury publiczney potrzebie, ale niech tak będzie ze Szlachtą dotkniemy; ocalemyż Ją wtenczas, kiedy tym podatkiem nie czyniąć Skarbu dostatnim, iutro inny na Szlachtę włożemy? albo czy ocalemy? kiedy nie opatrzywszy dochodow publicznych, Oyczyznę y Szlachtę Oyczystą zostawiemy dawnym przewodzeniom y podległośći postronnych? Pobudzamy się do tego żeby zdania nasze poszły ad acta, niech idą od początku Seymu do końca, wszak sekretnemi prócz tego nie będą, stanę na relacyinych Seymikach, stanę z otwartą twarzą, rzeknę do Braci was y siebie chciałem czynić bespiecznych, was y siebie czyniłem obowiązanych Oyczyznie, stanę z pociechą, żeśmy uczuli powinność sprawiać [s. 770] się Braciom z tego, cośmy o nich radzili, nie będę pewnie pytany od nich czylim się starał być podobany od wszystkich, ale czylim się starał być względnym na wszystkich szczęśliwość, nie to powinnością iest naszą żebyśmy brali drogi, przez które podobać się możemy, ale przez które Oyczyznę wstawić y ubespieczyć mamy = wolnym był iak my ieśteśmy; szanuiącym iak my staniemy współ Bracią naszą Obywatel ten, którego słowa przywiodę, z powieści Jego przy\po/znacie, czy siebie, czy Oyczyznę nad Siebie przekładał; mowił on malo in favore Populi periclitari, quam cum Populo, rem Populi male agere, et una perire, mówię znim, co on powiedział, ani się lękam posądzenia zdania moiego o miłość własną, lub umylenie Oyczyzny, widzi Istność naywyzsza moią ten Oyczyznie życzliwość, niech Ją Swiatu odkryie niech mnie zatraci, niech nie zachowa żadnego w Oyczyznie ktoby być szkodliwym Oyczyznie zamyslał, Ja zdanie kończę, pomyślnieyszemu nad moie zawsze ustąpić gotowy:

[s. 770v]

Przymowienia JP. Zaleskiego o Skurach.

[s. 771]


MOWA
Jaśnie Wielmożnego Jmci Pana
WINCENTEGO
HLEBICKIEGO
JOZOFOWICZA
STAROSTY MERECKIEGO,
POSŁA POWIATU OSZMI\ORSZ/ANSKIEGO
Na Sessyi Seymowey Roku 1789. Miesiąca Octobra 22. Dnia
MIANA.

NAYIASNIEYSZY KROLU PANIE MOY MIŁOSCIWY!

PRZESWIETNE SKONFEDEROWANE RZPLITEY STANY!

Wyszukiwać śrzódków, któremiby się można uwolnić od ulegania Prawu, iest przyznawać sobie moc wyższą nad Prawodawczą, i wynosząc się nad powagę Prawa, buntowniczą zatrudniać się myślą. Ale gdy uważam, że przymiotu myślenia, naysroższy Despotą odiąć Człowiekowi nie potrafi, tym więcey przekonywam się o swobodnieyszym w wolnym Narodzie użyciu, sposobu myślenia i mówienia o Wyroku Prawodawczym, ieżeli iest stosownym do Kraiu i Obywatelskiey Wolności.

[s. 771v]

Wiem to: iż zły sposób wybierania Podatku, okazać w czasie też same może skutki, iakie drobny robak, zwolna tocząc drzewo, wydaie.

Podobało się Pluralitati , aby Skóry in natura z rzezi oddawane były na Skarb Rzeczypospolitey, ale iżby za tym powodem z Bydła na własną potrzebę od Szlachcica i Rolnika po Wsiach bitego, równie wybierane do Skarbu bydź miały, tego, ani Prawo w sobie nie zawiera, ani, żeby zawierać miało, wszelka uwaga nie każe.

Propozycya wypadała z Proiektu nakazuiącego wybieranie Skór, tylko od samych Rzeźników, to iest: od tych ludzi, którzy z Professyi pilnuiąc rzezi, bawią się handlem mięsa; a zatym, zapadłego prawa inaczey brać nie można, tylko w myśl rozdawanego Proiektu, bo niekoniecznie ten iest Rzeźnikiem, u którego, na własną Bydło rzną potrzebę. Nadto byłoby Nayiaśnieyszy PANIE! i Prześwietne Skonfederowane STANY! pretendować po Obywatelu Stanu Naszego, aby do tego upodlaiącego należał rzemiosła.

Już Obywatel i Rolnik podał swą Intratę bez wyłączenia Expensów Fundi ; z swoich Produktów ziemi ofiarował Dziesiąty Grosz do Skarbu; teraz na toż same Bydło, które on tak z Produktów, iakoteż dla pomnożenia Produktów ziemi utrzymuie, i z których iuż dziesiątą Część do Skarbu daie, nowe nakładać Podatki, byłoby to sprzeciwiać się naturalney słuszności i uwadze.

Mam zaiste w Instrukcyi moiey, gdy Nayiaśnieyszy PANIE! i Wy Prześwietne Skonfederowane STANY! obierać będziecie nayskutecznieysze śrzodki dla ubeśpieczenia Oyczyzny i Jey obrony, abym chętne Maiątków Współ Braci moich na ofiarę publiczną niósł oświadczenie, lecz w tey tylo Proporcyi, iżby nie prowadziła za sobą zniszczenia [s. 772] Maiątków tych gorliwych Obywatelów; a ieźliby Podatek włożony na Rzeźników rozciągnąć przyszło na wszystkich Obywatelów, byłoby to znaczne Ich obciążenie, boby z tychże samych Produktów ziemi, dwoiaki opłacać musieli Podatek: byłoby zniszczenie Maiątków Obywatelskich, bo chowanie Bydła w Rolnictwie iest istotnie potrzebne. Wie każdy posiadaiący Dobra, że poprawę gruntów Oborze winien, a przez ten włożony na Wsie Podatek, odpadnie Rolnikowi ochota pomnażać Oborę, którey nie będzie się widział zupełnym Właścicielem, przez co sprawienia Roli umnieyszy się sposobność, i do tego nakoniec przyidzie, że Pola wypłoniałe rodzić coraz mniey będą, toż nakoniec nastąpi Maiątku całego zniszczenie.

Nadto: Rolnik chowa Bydło, aby ze Skóry miał obchód w Gospodarstwie, która nieuchronnie potrzebna mu iest i do sprzężaiu, i do wszelkiego narzędzia, którym się uprawa Roli utrzymuie; iakże można pretendować, aby Szlachcic i Chłopek w domu na własną potrzebę biiąc Bydło, miał Skórę oddawać Skarbowi? dość on na tym traci, że z okazyi tego Podatku, musi taniey sprzedać swoie Bydlę, bo mu Rzeźnik iuż tylko za mięso płacić będzie, a nie za Skórę, która do Skarbu należy; dość on traci, że też same mięso od Rzeźników kupuiąc, z okazyi Podatku drożey płacić będzie musiał, dla nich to otworzyło się pole do większego zysku, a lubo oni po Miastach kupcząc mięsem, płacą do Kassy Mieyskiey, iednak z tego nic dla Woyska nieprzypada, a zatym Podatek od Skór włożony, na ich szczególnie ostać się powinien.

Nakoniec: Obywatel i Rolnik dlatego ma Przywiley posiadania Dóbr, aby na Wsi siedząc, osobnych od Mieszczan używał wolności; dlatego on dziesiątą część dochodu swego do Skarbu ofiaruie, ażeby reszty pozostałey używał spokoynie i beśpiecznie.

[s. 772v]

Ale samo wykonanie tego Prawa, mięszałoby Jego spokoyność, musiałby każdy ulegać Rewizyom ustawnym, lękać się napaści, i niewinnemu podlegać częstokroć prześladowaniu, bo ten Podatek, aby był uskuteczniony, pilnego baczenia i oka niezmrużonego potrzebuie; potrzebuie wielu Strażników i Poborców, a tych liczba powiększona przyniesie Obywatelowi większą niespokoyność, niżeli Skarbowi dochod; skoro w ninieyszey, tych Subalternów Skarbowych liczbie, doświadczamy: iż od wieków Funkcya ta była i zawsze iest, tak dla sumnienia Ich, iako i dla Skarbu publicznego niebeśpieczna, czegóż się w powiększoney onych spodziewać liczbie nie mamy? Co przewiduiąc: Głos móy na tym kończę, że wolność nie cierpi, ani podłych Delatorów, ani chytrych Szpiegów, ani gwałtownych Rewizyi. Maiący zaś osobiście z czynności moich na Seymikach Relacyinych zdawać Przezacnym Obywatelom, którzy mnie do tego umocowali chwalebnego urzędowania sprawę, \ztym się odzywam, iż Ieśliby przyszło temu ulegać podatkowi/ tedy ia oświadczenie moie w Akta Publiczne zaniosę, bym przekonał moich Współ-Braci, że byłem czuły o Ich spokoyność i Maiątek.

w Drukarnii J. K. Mci i Rzeczypospolitey u XX. Scholarum Piarum.

[s. 773]


ZDANIE.
Jn Turno na Sessyi Seymowey Dnia 22 8bris 1789 Roku.

Nie wielkość ani wielość Podatkow, w czasie naypotrzebnieyszym, dla utrzymania Exystencyi Narodu, Prerogatyw y swobod obywatelskich, mnie do Decyzyi pociąga, ażeby Obywatele na własną potrzeb w Domach własnych y Chłopi na Wsiach biiący -- Bydło, od oddawania Skór na Skarb bez Opłaty wolnemi byli, bo znam iż Obywatel nietylko Maiątek ale i życie swoiey Miłey iest winien Oyczyznie, bo znam iż okup wolnosci y swobod tyle wyciąga pomocy y wsparcia od obywatela, ile ten tylko znosić zdolnym bydz może, ale spokoyność i bespieczeństwo Domow Obywatelskich, ktore Rewizyom Poborcow podlegać by musiały, stawaią mi nauwadze. Nie wzdrygałbym się i na większe (:gdyby ustanowione i ustanowić się mogące z innych zrzodeł niewystarczyły:) na wspoł Obywatelow moich zezwolic, Podatki; ponieważ będąc Reprezentantem wojewodztw moich, mam moc przez Jnstrukcyą, abym wielosci woyska ustanowic się maiącego wyrownywaiący potrzebom iego postanowił Podatek. Wzdrygam się zas tego y pozwolic nato nie mam mocy, co by spokoyność Domów Obywatelskich y swobody Obywatelow wzruszało, ( przeto piszę się negativé.

Jgnacy Wyssogotta Zakrzewski

Stolnik y Poseł Wojewodztwa Poznanskiego

[s. 773v] [s. 774]


ZDANIE
Ante Turnum z Powodu wniosków, aby Skóry Bydelne przez biiące na Wsiach Dwory i Chłopów Bydło, na Skarb oddawane były
JASNIE WIELMOZNEGO JMCI PANA
ZAKRZEWSKIEGO
STOLNIKA I POSŁA WWDZTWA POZNANSKIEGO
NA SESSYI SEYMOWEY
Dnia 22. Października Roku 1789.
MIANE.

NAYJASNIEYSZY KROLU PANIE MOY MIŁOSCIWY!

PRZESWIETNE SKONFEDEROWANE RZPLITEY STANY!

Tak ważna okoliczność, iakowa do decyzyi Nayiaśnieyszych przychodzi STANOW, to iest: ażeby przez Podatek w skórach Skarb publiczny naydostateczniey zasilić, a Obywatelską spokoyność w Domach własnych zabeśpieczyć, objaśniać się nadto niemoże. Niechciałbym do gadułostwa należeć, niechciałbym ubocznie i bezcelnie bez albo mimo Proiektu do decyzyi podanego mówić, ale chciałbym, gdy w materyi decydować się maiącey, mówić przedsiębiorę, łaskawą w słuchaniu Seymuiących Osób, wyprosić sobie cierpliwość.

Percepcya Dochodu w Skórach Prawem zadecydowanego, ażeby wierna była, i dostateczne Kraiowi przynieść korzyści mogła, wszelkie powody okazywać zdaią się, iż trzeba, ażeby była powszechna, w generalności przyczyny brane przekonywaią, że lepiey dla utrzymania siły i powagi Narodu tę część ofiarować własności, aniżeli dozwalać obcey mocy rozszerzać się w Kraiu, że lepiey własnego Poborcę widzieć dozorcą całości Skarbu w domu własnym, a niżeli nieprzyiaciela Kraiu domu Obywatelskiego, i Skarbu Publicznego łupiezcą.

W materyi toczącey się znayduię dwa objekta, które zatrudniać zdaią się Zgromadzone STANY, to iest: oddawanie Skór na Skarb, albo opłacanie Stęmpla od Skór tych, które na domową potrzebę po Wsiach z bitego Bydła byłyby, różnicę w tych obiektach znayduię, zwiększeniazwiększęnia lub zmnieyszenia dochodu Skarbowego, ale różnicy nieznayduię względem swobody i spokoyności domów Obywatelskich; albowiem Obywatel zawszeby w domu poszukiwanym był, dla iednego czyli drugiego powodu, to iest: czyli Skory niezataił, aby iey na Skarb nieoddał, czyli iey niezataił, aby iey do Stęmpla niedostawił. Zabeśpieczenie spokoyności Domowey więcey Obywatela obchodzi, niżeliby naycięższe, byleby potrzeba Narodu wyciągała, Rząd Kraiowy ustanowił, a powszechność Obywatelska niemi zaięta została, Podatki. Nierozszerzam się nad wielkością uszczerbku Obywatelskiego w ofierze Skór bydelnych, bo ta się zatłumia i niszczy wielkością potrzeb Narodu, i gorliwością Obywateli, [s. 774v] dobrze swoiey czynić Oyczyznie myślących, ażeby te naszym a nieobcym była Kraiem, ażeby ta w wnętrznościach swoich, gnębicielow wolności Narodu, Praw i swobód Obywatelskich niewidziała więcey. Nieroższerzam się nawet nad świętością Obywatelskich domów, spokoyności, i swobod w nich, bo tak światły zbiór Seymuiących Osób zna i czuie to, iż ta naypierwszym szczególności Obywatelskiey iest darem, którego Obywatel po Zwierzchności Kraiowey nayściśley wymagać zdaie się, i którego nawet Zwierzchność Kraiowa dostrzegać iest obowiązana, mówić raczey wolę o zabeśpieczeniu nayprzód Skarbu publicznego od uszczerbków w Prowincyi Skór, a potym o zabeśpieczeniu spokoyności Obywatelów w domach własnych.

Rzecz bezwątpliwa, iż Skarb maiąc sobie zleconą administracyą iakichkolwiek bądź dochodów, trzeba ażeby ią w iak nayścisleyszy utrzymywał sposób, trzeba, ażeby uszczerbkom Dochodów publicznych zapobiegał i tych dochodził. W celu i widoku tym wystawuiąc obowiązki Skarbu, chciałbym ieszcze, ażeby wszelkie podeyścia i uszczerbki, iak nayprzyzwoitszą surowością karane bez względu na kondycye Obywatelów były, chciałbym wreszcie, aby ten, który więcey ma Prerogatywy i swobód w Narodzie, a Skarb publiczny zdradza, lub uszczerbia, więcey ieszcze był karanym. Takowe prawidła dla Skarbu kładąc niewyłączam od kar za przestępstwa naywyższey i nayniższey klassy ludzi w Narodzie, idzie tu tylko o zabeśpieczenie dochodow przez proweniencyą Skór Kraiowi i tych nayrealnieyszą perceptę.

Jeżeli kto trudność w manipulacyi, czyli Percepcie Skór znayduie i wiele zboczności, ia według podanego Proiektu przez Kollegę mego JW. Gnieźnieńskiego i innych besprzecznie przyimowanych wniosków, z mnieyszym iak inne niestałe percepty Skarbowe uszczerbkiem do Skarbu przychodzić maiącą, widzę, lubo Obywatela na własną konsumpcyą biiącego Bydlę od obowiązku użyć mianey na własną potrzebę Skóry, wolnym w oddaniu lub stęmplowaniu teyże Skóry mieć radzę.

Principium pierwsze kładziemy, ażeby Skóry wszystkie Bydelne na Skarb lub do składów, czyli składników Skarbowych oddawane były; drugie, ażeby za Granicę niewychodziły, tylko za Paszportami Kommissyi Skarbowey, trzeba ieszcze i trzecie principium dopuścić i urządzenie zrobić, ażeby żadney Bydelney Skóry kupcząca lub Rzemieślnicza po Miastach i Wsiach mieszkaiąca niebrała ręka, tylko z Skarbu, lub z składu Skarbowego, trzeba, ażeby Skarb wszystkie (prócz Skór przez włościanów Wsiów na Wsiach na domową potrzebę wyrobionych) na siebie zaiął Skóry, zgoła, ażeby bądź Przekupień, bądź Rzemieślnik inney nie brał, tylko z składu Skarbowego, Skóry; Przekupnia Skórami, lub Rzemieślnika w Miastach dopilnowanie łatwieysze bydź ieszcze rozumiem, a niżeli potrzebuiących lub kupczących Tabaką, lub innym Produktem zagranicznym (od którego Cła opłata Skarbowi należy się) w dopilnowaniu na Wsiach Rzemieślnika Skóry wyrabiaiącego równą iakby Rzeźnika na Wsi biiącego, znayduię łatwość, i ażeby Kupiec, czy Rzemieślnik dopilnowany przez administracyą Skarbową był, a nie Obywatel, lub Mieszkaniec na Wsi w domu własnym strzeżony i przez Poborców prześladowany, to iest objektem moim, gdyż mnieysza Liczba w Kraiu Kupców lub Rzemieślników Skóry wyrabiaiących i nie tak po Kraiu iak Obywatele, lub Wieśniacy rozrzuconych znayduie się, ażeby wreszcie ten co dla korzyści Kraiu wychowuie Bydle mógł mieć w nadgrodzie dla siebie, mięso na zasiłek, a Skórę na własną potrzebę, i ażeby, za co wdzięczność, to iest za wychowek bydła, mieć powinien, w tym ucisku i prześladowania nie cierpiał. Trzeba tutay Nayiaśnieyszy KROLU, i Prześwietne Zgromadzone STANY podać sposób, ażeby wszystkie do składów Skarbowych wchodziły Skóry, i ten podaię; ufać należy, iż rozrządzenia Prześwietnych Kommissyow ułożą i udecyduią taxy Skór wyrobionych stosownie do gatunków i okolic, w którychby się z Skarbowych Składów przedawały, ażeby Obywatel z potrzebowanego w domu swoim, co do mięsa, Bydlęcia, nad potrzebę własną, zbytniey [s. 775] trwonić nie musiał Skóry, więcey powiem: ażeby Kray nie tracił, lub Skarb nie miał uszczerbku przez Skóry używać się mogące, z upadłego czyli zniszczałego Bydła. Rzecz potrzebna iest: żeby Skarb pewną także cenę za Skóry surowce nad własną potrzebę z Domowego we Wsiach bicia, iako i z upadłego Bydła wyznaczył, aby te miały pochop nadgrody dla siebie dla chętliwszego ich do składu odwozu, a te w Proporcyi gatunków i Okolic Kraiu.

Jako zaś w przeświadczeniu moim iestem, iż in natura oddawane Skóry kozłowe i baranie mały zysk Skarbowi, a wielki uszczerbek handlowi i wygodzie Obywatelskiey przyniosłyby, tak ażeby te pewną kwotą pieniężną od biiących na sprzedaż mięso, równie iak i zabite, a sprzedawane Wieprze, opłacane były, dopraszałbym się. Względem zaś Skór cielęcych dla oszukiwania Skarbu, nie byłbym tego zdania, aby opłacanemi były, bo Wół albo Krowa w Jałowicę, Jałowica w Cielę obracałaby się, przeto in natura przez Rzeźników do Skarbu bez Opłaty, od konsumuiących na Wsiach za Opłatą z Skarbu, aby wchodziły, rozumiałbym.

Kończąc Głos móy, stoię przy tym, ażeby Obywatel na własną potrzebę na Wsiach biiący bydło, od oddawania Skór bez Opłaty na Skarb, iako też od stęplowania ich był wolen, ale ażeby raczey za nadgrodę przyzwoitą, też Skóry w Skarbie składał; stoię przy tym, ażeby Dom Obywatela wszelkim z powodu tego Rewizyom nie podlegał, ale aby raczey baczność Skarbowa do Rzemieślników i kupczących Skórami rozciągała się. Stoię przy tym, ażeby z upadłego Bydła oddawane Skóry swoie dla zapobieżenia uszczerbkowi Kraiu, iako użyć się mogące, miały wynadgrodzenie. Stoię przy tym, aby przez biiących na rzeź, iak od naywiększego Bydlęcia, tak do naymnieyszego Cielęcia Skóry in natura na Skarb oddawane były. Stoię przy tym, ażeby Kupiec, prócz Skór z Zagranicy za Paszportami sprowadzonych, ani Rzemieślnik znikąd żadney bydlęcey, tylko ze Skarbu do rąk za nayścisleyszemi karami nie przyimował Skóry. Dopraszam się zaś Seymuiących Osób, ażeby z rygoru Prawa Skóry Kozłowe i Owcze wyłączyć raczyły, aby in natura do Skarbu przez Rzeźników oddawane nie były, ale raczey w pewney wypłacane Kwocie. Stawaiąc i wypraszaiąc względy na Wnioski moie, o stosowne do nich poprawienie Proiektu u Laski będącego, dopraszam się.

[s. 775v]

ZDANIE
In Turno na Sessyi teyże Dnia 22. 8obris
Tegóż JASNIE WIELMOZNEGO
ZAKRZEWSKIEGO
STOLNIKA I POSŁA WDZTWA POZNANSKIEGO

Na Propozycyą stosowną do wyżey wyrażonych Wniosków, to iest: Czyli Skóry przez Dwory Szlacheckie i Chłopów po Wsiach z bitych na własną potrzebę Wołów i Krów, do Skarbu Publicznego bez opłaty oddawane bydź maią, albo nie?

Nie wielkość ani wielość Podatkow, w czasie naypotrzebnieyszym dla utrzymania Exystencyi Narodu, Prerogatyw i Swobód Obywatelskich, mnie do Decyzyi pociąga, ażeby Obywatele na własną potrzeb w Domach własnych i Chłopi na Wsiach biiący Bydło od oddawania Skór na Skarb bez Opłaty, wolnemi byli, bo znam: iż Obywatel, nietylko Maiątek, ale i życie swoiey miłey iest winien Oyczyznie, bo znam: iż Okup Wolnosci i Swobód, tyle wyciąga pomocy i wsparcia od Obywatela, ile ten tylko znosić, zdolnym bydź może, ale spokoyność i beśpieczeństwo Domów Obywatelskich, które Rewizyom Poborców podlegać by musiały, stawaią mi na Uwadze. Nie wzdrygałbym się i na większe (gdyby ustanowione i ustanowić się mogące z innych źrzódeł niewystarczały) na Współ-Obywatelów moich zezwolić Podatki, ponieważ będąc Reprezentantem Woiewództw moich, mam moc przez Instrukcyą, abym wielości Woyska uszanować się maiącego, wyrównywaiący potrzebom iego postanowił Podatek. Wzdrygam się zaś tego, i pozwolić na to nie mam mocy, coby spokoyność Domów Obywatelskich, i Swobody Obywatelów wzruszało, a przeto piszę się negativé .

w Drukarni J. K. Mci i Rzeczypospolitey u XX. Scholarum Piarum.

[s. 776]


Głos JW Wincentego Hlebickiego Jozofowicza Starosty Mereckiego, Posła Pttu Orszańskiego na Sessyi Seymowey Ru 1789 Ma 8bra 22 Dnia Miany.

Wyszukiwać Srzodkow któremi by się można Uwolnić od Ulegania Prawu, Iest to przyznawać Sobie Moc Wyższą nad Prawodawczą, y wynosząc się nad powagę Prawa, buntowniczą zatrudniać się Myślą. Ale gdy Uważam że przymiotu Myslenia Naysroższy Deszpota odjąć Człowiekowi Niepotrafi, tym więcey przekonywam się o Swobodnieyszym w Wolnym Narodzie Użyciu Sposobu Myslenia y Mowienia, o Wyroku Prawodawczym, Jeśli Iest Stosownym do Kraju y Obywatelskiey Wolności.

Wiem to Jż zły sposob wybierania podatku, okazać w Czasie też same może Skutki, Jakie drobny Robak z Wolna tocząc Drzewo wydaie. Podobało się pluralitati, aby Skury in Natura z Rzezi oddawane były na Skarb RPltey, ale Jż by zatym powodem z Bydła ma Własną potrzebę od Szlachcica y Rolnika po Wsiach bitego, równie wybierane do Skarbu bydź miały; tego ani Prawo w Sobie niezawiera, ani żeby Zawierać miało, wszelka niekaże Uwaga.

Propozycya wypadała z Proiektu nakazuiącego wybieranie Skur tylko od Samych Rzeźnikow, toiest: od tych Ludzi, Którzy z Professyi pilnuiąc Rzezi, bawią się handlem Miensa, a zatym Zapadłego Prawa inaczey brać niemożna, tylko w Myśli rozdawanego Proiektu, bo niekoniecznie ten Jest Rzeźnikiem, u którego na własną Bydło rzną potrzebę. Nadto: byłoby Nayiasn Panie y P: S. S: pretendować po Obywatelu Stanu Naszego, aby dotego Upadlającego nalezał Rzemiosła.

Już Obywatel y Rolnik podał Swą Intratę bez wyłonczenia Expensow fundi z Swojch Produktow Ziemi, Ofiarował Dziesiąty Grosz do Skarbu. Teraz nateż Same Bydło, Które on tak z Produktów Jako też dla pomnożenia Produktow Ziemi Utrzymuię, y z Których Już dziesiątą Część do Skarbu daie, Nowe Nakładać Podatki, byłoby to Sprzeciwiać się Naturalney Słuszności y Uwadze.

Mam Zaiste w Jnstrukcyi Moiey gdy Nayiasn Panie y Wy P: S: S: [s. 776v] Obierać będziecie Nayskutecznieysze Srzodki dla Zabespieczenia Oyczyzny y Jey obrony, abym Chętne Majątkow wspułbraci Mojch na ofiarę Publiczną niosł oswiadczenie, lecz w tey tylko proporcyi, Jż by Nieprowadziła za Sobą Zniszczenia Majątkow tych Gorliwych Obywatelow. Ale Jesliby Podatek włożony na Rzeźnikow rozciongnąć przyszło na wszystkich Obywatelow, byłoby to Jch Znaczne Obcionżenie, boby z tychże Samych Produktow Ziemi, dwoiaki opłacać Musieli podatek. Byłoby Zniszczenie Majątkow Obywatelskich, bo Chowanie Bydła w Rolnictwie iest istotnie potrzebne. Wie Każdy posiadający Dobra, że poprawę Gruntow Oborze Winien, a przez ten nałożony na Wsie Podatek, odpadnie Rolnikowi Ochota pomnażać Oborę, Którey niebędzie się widział Zupełnym Właścicielem, przez co Sprawienia Roli Umnieyszy się Sposobność, y dotego nakoniec przyidzie, że Pola wypłoniałe, rodzić coraz Mniey będą, toż nakoniec nastompi Majątku całego Zniszczenie.

Nadto; Rolnik Chowa Bydło, aby ze Skury Miał Obchod w gospodarstwie, która Nieuchronnie potrzebna mu Jest y do Sprzężaju y do wszelkiego Narzędzia, Którym się Uprawa Roli Utrzymuie. Jakże można pretendować aby Szlachcic y Chłopek w Domu na Własną potrzebę bijąc Bydło, miał Skurę oddawać do Skarbu? Dość on natym Straci że z okazyi tego Podatku Musi taniey przedać Swoie Bydle, bo mu Rzeźnik Już tylko za mięso płacić będzie a nie za Skurę, która do Skarbu należy; Dość on traci, że też Same mienso od Rzeźnikow kupując z okazyi Podatku drożey płacić będzie musiał; Dla Nich to otworzyło się Pole do większego Zysku; a Lubo oni po Miastach Kupcząc Mięsem, płacą do Kassy Mieyskiey, Jednak ztego nic dla Woiska nieprzypada, a zatym Podatek od Skur włożony na Jch Szczegulnie ostać się powinien.

Nakoniec Obywatel y Rolnik dlatego ma przywilei posiadania Dobr, aby na Wsi Siedząc, osobnych od Mieszczan Używał Wolności, dlatego on dziesiątą Część dochodu Swego do Skarbu ofiaruie, Ażeby reszty pozostałey Używał Spokoinie y bespiecznie.

Ale Samo wykonanie tego Prawa mieszałoby Jego Spokoiność, Musiałby Każdy podlegać Ustawnym rewizyom, Lenkać się Napaści, y niewinnemu Częstokroć Ulegać przesladowaniu, bo ten podatek aby był Uskuteczniony pilnego baczenia, y oka niezmrużonego potrzebuie. Potrzebuię Wielu Strażnikow y Poborcow, a tych liczba powiększona przyniesie [s. 777] Obywatelom większą Niespokoiność, niżeli Skarbowi dochod, Skoro wmnieyszey tych Subalternow Skarbowych liczbie doswiadczamy, Jż od Wiekow Junkcya ta była y zawsze iest tak dla Sumnienia Jch, Jako y dla Skarbu Publicznego Niebespieczna, Czegoż się wpowiększoney onych Spodziewać liczbie niemamy? Co przewidując, Głos Móy natym kończę, że wolność niecierpi, ani podłych Delatorow, ani Chytrych Szpiegow, Ani Gwałtownych rewizyi. Mający zaś osobiscie z Czynności mojch na Seymikach Relacyinych zdawać Przezacnym Obywatelom, Którzy mię dotego Umocowali Chwalebnego Urzędowania zamiar y powinność, z tym się oswiadczam, Jż Jeśli by przyszedł Ulegać temu Podatkowi, tedy Ja oswiadczenie Moie, w Akta Publiczne zaniosę, bym przekonał Mojch Wspułbraci, że byłem Czuły o Jch Spokoiność y Majątek.

[s. 777v] [s. 778]


Przymowienie się JWJP. Michała Zaleskiego Woyskiego Wo Xa Litto Posła z Woiewodztwa Trockiego na sessyi Dnia 22 8bra 1789.

Na ostatniey Sessyi przełożenia moie, którem stosował do życzliwego Oyczyznie Zdania JW Orszańskiego podchlebny zyskały odgłos, miłość Oyczyzny, ten sposób mówienia wolnym Narodom właściwy niebył brzmieniem tylko zdało się, że znaczenie Iego czuiemy, kochać Oyczyzne uznawaliśmy za iedno, co kochać siebie, uymę częśći naszych, uznawaliśmy być naszey całośći ochroną, tak Ja czułem, tak wy czuć zdaliśćie się Prz: Stany! przed dniem wczorayszym, dzis inny obraz z teyże postaci postrzegam, Ja com był życzliwy Oyczyznie? dziś winny iak na współbraci niewzględy, od których losu wniczym nieoddzielam moiego, dla których pomyślnośći, moią poswięcić nietylko że mam za chlubę, ale mam zapowinność, nigdy nieuchybiona przezemnie; zastałem gotowe Prawo, które Skury na Skarb iuż przeznaczyło, pobudką, do niego był wzgląd na Obronę Krajową, Obrona być bez Podatkow niemogła, ten sposób do Podatku wzieliście, który ia lubo równie z wami widzieć życzę obronną Oyczyznę, był bym zaprzeczył; wszakże lubo w gruncie niedogodny względom ogulnym, chcąc widzieć dogodnym gwałtowney Kraiu potrzebie, chciałem mieć ten Podatek powszechnym, w ogulney Kraiu całego potrzebie ogulną być musi, ogulną być powinna wszystkich Krajowych mieszkańcow troskliwość, ogulne do skutku, tey troskliwośći przyłożenie się, wszak nikt nie mówi że Oyczyznie obrony nie trzeba, obronnemi być nam należy? ieśli bespiecznemi być chcemy, nikt nie mówi że obrona bez Podatku być może, przyznaliśćie że Podatku, potrzeba, gdyśćie Skury na Skarb oddać kazali; [s. 778v] nie Szlachcie Ja przykre Prawo stanowić radzę Szlachtę obronną bespieczną, szczęśliwą od Przewodzeń wenętrznych y zewnętrznych ochronioną mieć żądam, stać że się może szcżęśliwym? kto o sżczęśćie niedbały a gdy niebez wątpienia; Szlachtę Polską którą sami iesteśmy posądzać będziemy, mówiąc że Obrony Kraju, ze Podatku iuż ustanowionego, że iedynego sposobu, który Skarb wdostateczność opatrzyć może, niechcemy: Iest że Prawo któreśćie ustanowili iuż dostatecżne? wystarcząż Skury przez Rzeznikow Skarbowi choćby też naywierniey oddane wsżystkim potrzebom, które nas otoczyły, ieśli nie? albo potrzeby zaniedbać Oyczyznę y nas samych przewidzianym zostawić nieszczęśćiom, albo do pomnożenia Skarbu przyłożyć się musiemy: Chcemyż żeby Podatki w Kraiu były, wielorakiemi? a nie raczey dostatecżnemi dla potrzeb? ieśli ich rozmaitość potrzebna? ieśli pożytecżna dla Skarbu y wygodna Obywatelom? przestańmy natym, co iuż o skurach rzecżono, idźmy do innego rodzaiu produktow nasżych, sżukaymy nowego zrzódła, dotknąwszy iedney cżęśći mieszkańcow idzmy do drugiey, spiesżmy atoli Prz: Stany każda zwłoka oddala nas od gotowośći na opor zagrożeniom, każda nieszczęśćiom, które tylko ucichły nie zaś znikneły, ułatwia do naszey Oyczyzny powrot; ale kiedy rozmaitość podatków, iest y podatkom szkodliwa, y nad Podatek Obywatelowi przykrzeysża, nie nadtym myślmy iak podatki wielorakiemi być maią, ale iak te które iuż są ustanowione obfitemi ucżynić mamy, rzecz iasna że Skury od Rzeznikow Skarbowi przyznane, przemysł wyłącżonemi pokryie, y Skarb zasilenia nie [s. 779] zyska, rzecz iasna także że skury wsżystkie stawszy się Skarbu dochodem, będą dostatecznym dla potrzeb fundusżem, y my od stanowienia nowych Podatków, lub ofiar, Obywatele od niespokoynośći z którą cżekaią, co ich iest, a co Kraiowi są winni? wolni będziemy; Zyskamy y skutek ustaw naszych, które obronną Oyczyznę mieć chciały, y wolność do użycia czasu, który tylu ważnym przedsięwzięcióm, tylu rządowym koniecznośćiom winniśmy: boć Prz: Stany zawszeż o Podatkach tylko radzić będziemy? ich rozrządzenie, ich użycie, ich istotnym potrzebom Kraiu przeznaczenie, y ich trwonieniom zapobieżenie nie iest że powinnośćią naszą, do którey krok żaden nie wzięty dotąd: cztery lata mijaią żadna magistratura z cżynień swoich sprawy nie zdała, tyle obietnić iuż przez nasże pocżyniliśmy ustawy, któremuż czasowi zostawiemy uiszcżenie obietnić, gdy zawsże obmyślaiąc Podatki, po każdym zrzódła nowego sżukać zostawiemy potrzebę. Małyż to zamysł Rządu poprawa, którego się życzeniem tylko chlubiemy, a do skutku ia czasu niewidzę, zapytaymy nas samych, co Rząd iest? y nacżym zależy! na rozkazach y wykonaniu! są Prawa, więć są rozkazy, lecż my o wykonaniu niewiemy, ani oszcżędzamy czas nato, żebyśmy wiedzieć byli sposobni, y tak wsrzód troskliwośći o rządzie, w nierząd wpadamy, kończmy Podatki, dotkliwe nawet obierzmy, byle raz stawsży się dostatecznemi, zostawiły czas użyciu nasżemu, y tym potrzebom które y przed nami są licżne, y licżne zostawiliśmy za sobą, dotkliwy ten y nierówny ze Skur Podatek, powsżechnym cżyniąć ucżyniemy słusżnieysżym, a co go [s. 779v] powabnym \dla nas/ ukaże, że będzie dostarcżaiącym, dotkliwy, tym samym nie będzie trwały, gwałtowne są nasże teraz potrzeby, gwałtowny sposób ich opatrzenia, Seym nasz nie iest ostatnim, sporządzmy nanim dla Oyczyzny obrone, a wobronney y bespiecżney Oycżyznie, Seym następny dotkliwy Podatek w łagodnieyszy bez nagłośći y przeszkod łatwo zamieni, dzis iest czas Kray zniedoli y upośledzeń wydźwignąć, to następnemu Seymowi zostawiać niemożemy, ale wewnętrzne poprawy wbespiecżnym y w liczbę mocarstw udzielnych policżonym Narodzie nie będą trudne: W stałym iuż Prawie nie zalety Podatku, ale dostatecznośći szukamy: Radę ia moią nie uznaię ganioną gdy nikt nie wnosi że Podatku nietrzeba, tylko się sposobem wybierania onego, zrażamy, dwoie łączemy w iedno, gdy osóbno o każdym mówić należy, rozdzielmy Podatek, od Percepcyi onego, o którey po ustawie Podatku mówić będziemy, y przykrość oney łagodzić, Grosz 10ty ofiarowany Skarbowi iest także Podatkiem, byłby przykrym byłby może nieznośnym, gdybyśmy percepcyą onego nieułagodzili namyślną y dobrze rozporządzoną ustawą, taką y naten włożemy Podatek, że Strażnik Skarbowy niezbliży się do Domów nasżych: Prz: Stany! wolny iak Wy Ja iestem, Dom móy iak wy mieć swobodnym podobnież życzę, skury z Bydła moiego iak wam doradzam oddam Skarbowi, oddam wiernie y odbiorę Prawo zayrzenia w Dom móy Skarbowym Sługom. Nie myślę Ia też, iak tu wnosżono, że przeznacżaiąć Skury na Podatek Skarbowi obraziemy traktat handlowy, gdybyśmy rzekli że skury przechodzące liczbę potrzeb Kraiowych za granicę przedawać niewolno, nie traktat tylko, alebyśmy [s. 780] obrazili gospodarstwo Krajowe, które radzi wszystko co od potrzeb Krajowych zbywa spieniężyć, lecz gdy inaczey rzec mamy? czemuz uymę traktatowi wnosiemy, który nas nie zniewala żebyśmy y to przedać zagranice musieli, co własnym potrzebom zostawić winniśmy.

Nareszcie brzydzmy się tym podatkiem, ieśli się bez niego obeyść możemy, brzydzmy się każdym, bo każdy przykry, każdy dotkliwy być musi, y iesli bez Podatku Rzpltą szcżęśliwą y bespiecżną zostawić możemy, cżemu w obmyślaniu Podatkow czas nasz trwoniemy, daymy Prawo do wdzięcznośći naszey, kto naszą Oyczyznę bez Podatku obronną ucżynić doradzi, Ia uporny nie iestem, obstawać przy sposobie któryśmy przedsięwzięli ni będę, pierwszy się oddam wdzięcznośći dla tego, kto nas bespiecżnych w bezbronnym Kraju, albo kto bez Podatku Kray obronnym ucżyni:

Mówiemy że przeznacżeniem Skur na Skarb, ucisniemy Szlachtę ubogą, ia to inacżey przymuię, wyłącżaiąć od Prawa Skarbu, wsżystkie Skury z drobnego Bydła iakim są cielenta, owce dla wyłączaiąc od opłaty wieprze, czuię że wyłączam wsżystko szlachtę uboższą, wyłącżam rolnika, bo ci wołow dla mięsa nie biią, ieśli kogo obrażam, obrażam tych którzy po Sto y Tysiąc wołow oddaiąc swoiey wygodzie, oddadzą skury Publiczney potrzebie; ale nie\ch/ tak będzie że Szlachtę dotkniemy, ocalemyż Ją wtenczas, kiedy, tym Podatkiem nieczyniąc Skarbu dostatnim, iutro inny na Szlachtę włożemy. albo czy ocalemy? kiedy nie opatrzywsży dochodów Publicżnych, Oyczyznę y Szlachtą Oyczystą zostawiemy dawnym przewodzeniom, y podległośći postronnych? Pobudzamy się do tego żeby zdania nasże poszły [s. 780v] ad acta, niech idą od pocżątku Seymu do końca, wszak sekretnemi prócz tego niebędą, stanę na rellacyinych Seymikach, stanę z otwartą twarzą, rżeknę do Braci was y siebie chciałem cżynić bespiecżnych, was y siebie cżyniłem obowiązanych Oyczyznie, stanę z pociechą żeśmy uczuli powinność sprawiać się Braciom, z tego cośmy o nich radzili, niebędę pewnie pytany od nich, czylim się starał być \podobany od wszystkich, ale czylim się starał być/ względnym na wszystkich szcżęśliwość, nie to powinnością iest nasżą żebyśmy brali drogi, przez które podobać się możemy, ale przez które Oyczyznę wstawić y ubespiecżyć mamy; wolnym był iak my iesteśmy, szanuiącym ich my sżanuiemy współbracią nasżą Obywatel ten którego słowa przywiodę, z powieśći Jego poznacie czy siebie, cży Oyczyznę nad siebie przekładał, mówił On malo in favore Populi periclitari, quam cum Populo, rem populi male agere, et una periré, mówię znim co on powiedział, ani się lękam posądzenia zdania moiego o miłość własną lub omylenie Oyczyzny, widzi Istność naywyżsża moią ku Oyczyznie życzliwość, niech Ją Swiatu odkryie. niech mnie zatraci. niech niezachowa żadnego w Oyczyznie, któby być szkodliwym Oyczyznie zamyslał, Ia zdanie kończę, pomyślnieyszemu nad moie, zawsze ustąpić gotowy.

[s. 781]


GŁOS
Jaśnie Wielmożnego Jmć Pana
STANISŁAWA
GORSKIEGO
PISARZA SKARBOWEGO W. X. Lit: STAROSTY UZWETSKIEGO POSŁA z XIĘSTWA ZMUDZKIEGO.
Na Sessyi Seymowey.
Dnia 22. Pazdziernika 1789. Roku.
MIANY.

NAYIASNIEYSZY KROLU

Prześwietne Skonfed: Rzepltey Stany.

W każdym rodzaiu Ustawy Podatkowania należy zachować uwagę, przezorność i słuszność -- wystrzegać się powinien Narod przedsiebrać takie gatunki Podatku, które [s. 781v] ciążą Obywatela, utwarzaią niespokoyność domową, i przyprawiać mogą o boiaźń niepewności wszystkiego -- Gdy słyszę podniesiony Proiekt obowięzuiący oddawanie skur bydlęcych na Skarb bez excepcyi, lękać się zaczynam z Narodem smutnych skutkow iego, widzę wszystkich do niego zebrane niesprawiedliwości -- widzę Podatek ieszcze niepraktykowany w Kraiu Wolnością rządzonym, a tym więcey bolesny dla Obywatela, że nieprzywykły i cały rodzay własności zabieraiący -- Roztrząśnienie tego naywiększey iest wagi, niemożna nadto dawać w tey mierze baczenia, ani zbytnią troskliwością w skutki tego Proiektu zgłębiać -- Wszelkiego Rodzaiu własność Człowieka przykłada się w części do naywiększey Jego potrzeby; każdey własności może Obywatel w części [s. 782] udzielić potrzebie Publiczney, lecz całą iak ten oddać nie zechce, tak Rząd Kraiowy lubo samowładny odbierać mu bez uczynienia gwałtu i niesprawiedliwości nigdy nie może -- Skury są rzeczą własności Obywatelskiey, i w wielu Powiatach naypotrzebnieyszą -- są Powiaty, gdzie surowe skury niewyprawne na obuwie, na rzemień i do dalszych rożnych rekwizytur Gospodarskich są używane, zabrać więc skury na rzecz Skarbu bez wyłączenia własney konsumpcyi, iest to zabrać naypierwszą potrzebę, bez którey mieszkaniec obeyść się nie może. -- Ten wzgląd każde Prawodawstwo umiało zachować, i kiedykolwiek stanowiło Podatek, bądź rozciągało na rzecz iaką monopolium, zawsze miało na uwadze, iżby rzecz idąca do Skarbu wolna była do użycia w własney potrzebie. -- Samo obięcie Tabaki na Skarb [s. 782v] lubo nayściśley ograniczone, przecież i Plantacyą oney utrzymywać, i użyć na własną potrzebę Obywatelowi niezabroniło. -- Tu niepraktykowanym sposobem ogulny rodzay własności w naturze na Skarb zabrać każemy. -- Nayiaśnieyszy Królu, Prześwietne Stany! wolność która w ustach brzmi Człowieka, czczym tylko iest słowem, a czasem hasłem ambicyi dla dopięcia zamiarow, lecz wolność prawdziwa iest użycie rostropne śrzodkow zarządzaiących powszechną szczęśliwość, powszechną spokoyność. -- Ta wolność, ta moc, którą nam dali wspoł-Bracia, powinna całą siłą dążyć do Jch szczęśliwości, powinna bydź poświęcona dobru powszechnemu; Usprawiedliwiamyż dopiero te Cele? i czy się zaszczyca Narod Wolnością? kiedy to czego się naywięcey lęka Obywatel, arbitralnie narzucamy -- kiedy [s. 783] w ostatniey Jego potrzebie niefolguiemy, stanowiąc oddać bez względu cały rodzay własności, i niezostawuiąc mu naymnieyszey części do domowego użycia. -- W takiey to Wolności nie słodyczy, chyba Dezpotyzmu zakosztuie Obywatel. -- Powiedziano tu, że Podatek skur iest nierownie wszystkich dotykaiący, i tylko Rzeznicy opłacać go będą; Pytam. Co tu daie Rzeznik do Skarbu? skurę Wołu na wyszynk zabitego; toć w podwyższoney cenie mięsa ma ią sobie zapłaconą, toć my sami natychmiast wyłożony na Skarb Podatek sowicie Rzeznikowi powracamy; więc my Podatek płaciemy, a Rzeznik i w professyi zarabia i chwałę ieszcze odbiera. -- Szlachcic zaś ubogi mieszkaniec, gdy przynaglony zostanie kontrybuować bez excepcyi wszystkie skury do Skarbu, więc dawać będzie, więcey iak Rzeznik, bo odda [s. 783v] bez nadgrody. -- Komu tu chcą wyperswadować, że iedni Rzeznicy ten ciężar dzwigać będą, wszakże nie oto kwestya, żeby Szlachcic z wołu na wyszynk bitego niepodpadał pod tę offiarę, lecz oto, czy powinien kontrybuować skurę z Wołu na własną potrzebę użytego -- Zgadzam się, niech każdy Szlachcic, Obywatel, i ubogi mieszkaniec daie skurę równie iak Rzeznik z tego Wołu, którego mięso przeda, lecz nie da skury Bydlęcia na domową konsumpcyą bitego, bo tey oddać bez gwałtu nie może, bo ta mu w gospodarstwie niemniey iak same mięso potrzebna.

Wątpić niemożno, że każdy Obywatel chce zwiększenia mocy Kraiowey, i ofiaruie Podatek na toż zwiększenie; lecz Podatek taki, do którego iest przywykły, któren mu znaiomy, znośny, nieuciemięża go, nie [s. 784] burzy spokoyności domowey, i od własności rzeczy w ogule nieodpędza.

Powiadamy sobie, iż iesteśmy Reprezentantami każdy respective swego Woiewodztwa, iż Narod obrał nas tłumaczami woli swoiey; Pytam: będzież to zgadzać z wolą nas wybieraiących, Konfiskata Jch własności? będzież to zachowana rowność w Podatku? między handluiącym Rzeznikiem, któren wraz w professyi swoiey zyskuie na mięsie, co dał Skarbowi; i który pierwszym Podatkiem ieszcze dotknięty -- a Obywatelem na własną konsumpcyą obracaiącym, ktoren procz dogodzenia domowey potrzebie żadnego zysku ztąd nie ciągnie, i który to samo pożywienie w pocie czoła wypracowane, więcey iak potroynym Podatkiem iuż opłaca -- Rząd Kraiowy ktoren się zaymuie pracą uszczęśliwienia [s. 784v] całey wspołeczności i przeto tyle iest wyższym, nietrafia w cele swego powołania, gdy ogołaca Człowieka z szczęścia, które mu ziednać obowiązał się, gdy tak zdaie się czynić iakoby niechciał poznać prawdziwey Człowieka potrzeby, na którą tylko przez zasłonę swych uprzedzeń spogląda. -- Tak rozumiem, że gdy na Sessyi onegdayszey przechodził Proiekt oddawania skur na Skarb, każdy który decydował za Proiektem, decydował w tym przekonaniu, że własna konsumpcya pod to Prawo pociągana nie będzie -- bo to czytał wyrażnie w proiekcie excepcyą zawieraiącym, w Proiekcie z którego formowana propozycya, i która przecież wyraziła, czy pieniądze, czy skury maią bydź brane, lecz zawsze tylko od Rzeznika, nie od Obywatela. -- Co gdy tak iest, nienależy Nam omyiać Wiary Publiczney, [s. 785] nienależy rozciągać Prawa do tych których niezaięto, których owszem w Proiekcie wyłączyło, bo to wzaiemną ufność w Seymuiących truie, bo to Wiarę Publiczną zdradza. -- Prześwietne Stany! strzedz się powinniśmy wkładać takiey Impozycyi, która trąci Despotyzmem, która trzymać będzie cechę Exakcyi, a ta przestraszy Obywatela więcey, niżeli potroyne, iak dopiero składa podatki. -- Podatek raz zapłacony na puł Roku zostawuie spokoynym w Domu Szlachcica, i ta spokoyność naywięcey Go słodzi. -- Tu codzień Rewizor, codzień Poborca, nowy Konsumator i Szpieg Rządowy, codzień Dom Obywatela i Jego poddanego rewiduiąc, codzień wzruszać będzie spokoyność domową, lubo dosyć drogo, bo wysokiemi Podatkami iuż opłaconą. -- Nayiaśnieysze Stany! rozrzewnić się należy nad przeznaczeniem, [s. 785v] które czeka Obywatela mieszkańca Kraiu, a którego i sami w krotce będziemy ofiarą. -- Nayiaśnieyszy Panie! pomyślność Kraiu nie iest oddzielna od Twoiego szczęścia, interes Kraiu iest oraz Twoim, Związki i potrzeby Narodu naylepiey Tobie są wiadome, kieruy więc tak Obradami Publicznemi, iuż to Powagą, iuż przekonaniem, aby Narod nieutracił dzisieyszym Proiektem domowey spokoyności, która za twoiego Panowania dosyć iest zamocniona. -- Mamy sto tysięcy uchwalonego Woyska, będziemy mieli dopiero naymniey dziesięć tysięcy Poborcow czyli Rewizorów Domow Szlacheckich, i kosztownieyszych Skarbowi niż 10000. Woyska; dla ochronienia Obywatela od Woyska zamierzamy ustanowić Kommissyą w każdym Woiewodztwie iedną; dla zasłonienia zaś Obywatela od Poborcow, codziennych Burzycielow spokoyności, nie dosyć będzie po [s. 786] dziesięć Kommissyi na każde Woiewodztwo, bo wiele tysięcy Poborcow, tyle tysięcy pozwow, skarg Obywatelskich, konfiskat, Pieni, Dekretow, a wreszcie i kryminałow po okolicach Szlacheckich codzień w Kraiu liczyć będziemy. -- Nayiaśnieysze Stany! iesteśmy Prawodawce Narodu, lecz z tegoż Powodu winniśmy Obywatelowi sprawiedliwość, zasłonę od napaści, niezaś przyczyniać nieskończonego ucisku. -- Nic bardziey nieroziątrza Obywatela umysłu, iak odięcie spokoyności, odięcie własności, tym bardziey, gdy Rząd Kraiowy, ktoren się nim opiekuie, ktoren go ochraniać powinien, zdaie się, iakoby z niey chciał wyzuć mieszkańca. --

Lękać się należy, aby Obywatel niezwyczayną konfiskatą przerażony, tłumem kłutni nieustanney obarczony, nie wstrząsnął przeciw Prawodawstwu [s. 786v] i nierzekł: Wolę znosić nierząd, w którym dotąd zostawałem, wolę cierpić i samą niewolę, niżeli ten rząd ktoren pod hasłem zamocnienia moiey własności, ią mi odbiera. --

Tak przekonany iestem, i zgodzić się na ten punkt w Proiekcie zaymuiący własną Konsumpcyą nigdy nie mogę -- i gdybym został przeważony większością zdań, będę przymuszony zdanie moie do Akt Sstwa moiego odesłać -- abym wyrzutu obowiązkom Moim od współ-Braci na Seymikach Relacyinych nieponiosł -- żem w obronie ich własności, w obronie Domowey spokoyności był nieczuły.

[s. 787]


GŁOS
J. W. JMCI PANA
MATEUSZA TOPORY
BUTRYMOWICZA
PODSTAROSTY I POSŁA POWIATU PINSKIEGO
NA SESSYI SEYMOWEY
DNIA 22. OCTOBRA 1789. Roku
MIANY.

Gorliwość która nami w stanowieniu Podatkow chęcią wzmocnienia sił Rzeczypospolitey na teraźnieyszym Seymie powoduie, unosi nas czasem tak daleko, że zamiast zbliżenia się do celu spokoyności Publiczney do którego dążemy, bardziey od niego oddalamy się, zamiast co chcemy w Podatku iakim nayuboższą klassę Mieszkańcow ochronić, na nią cały ciężar onego zwalamy, i zamiast co żądamy naysprawiedliwszy iaki ustanowić dochod, pełen niesprawiedliwości proiektuiemy Podatek.

Takim właśnie byłby Podatek teraźnieyszy od Rzezi w Skurach gdyby po ustanowieniu onego na Rzeźnikow i tych co na przedaż biią, ieszcze podług onegdayszego wniosku, Obywatele w całym Kraiu, Skury od zabitego Bydła bez excepcyi (nawet ci którzy na własną potrzebę rznąć będą) do Skarbu oddawać byli przymuszeni, w czym tak się N. S. tłumaczę Stanom.

Ze ustanowiony tym sposobem Podatek odsunąłby nas od celu spokoyności Publiczney, rzecz iasna wypada, bo każdy Dwór, każde Mieszkanie Obywatela podlegałyby Rewizyi Strażnika Skarbowego, który musiałby ustawicznie czuwać nad tym, azali iaki Obywatel Skury z zabitego nie utaił Bydła, gdy zaś ieszcze uważam excepcyą iż od zdechłych Wołow skury na Skarb dawane bydź nie powinny, tedy ustawiczna formowałaby się między Obywatelem i Skarbowym Dozorcą kwestya, iaka gdzie skura z zabitego czyli zdechłego Bydła znayduie się, tym sposobem poddalibyśmy wszystkich Obywatelow pod Inspekcyą Skarbowych Dozorow i ustawicznych kłotni, ustawicznych Rewizyi, ustawiczney niespokoyności dla nich dalibyśmy okazyą: iak zaś to dla Obywatelow byłoby nieprzyiemnym, odwołuię się do Was samych N. S. iż gdy szła w tey Izbie kwestya względem wyciągania intrat Obywatelskich, zgodziliśmy się lepiey poddać Obywatela pod przysięgę, aniżeli gdyby Lustrator Skarbowy maiątek Jego rewidował, ieżeli tedy ten Skarbowy Dozorca, na raz tylko ieden Obywatelowi bydź nie mógł miły, iakże cierpieć go mógłby, gdyby ustawicznie do domu iego przyieżdżał i o skury indagował, byłby więc ten Podatek zrzodłem kłotni i Obywatelskiego narzekania.

Ze ieszcze Podatek skur bez excepcyi własney potrzeby, zwaliłby się nie na bogatszą, lecz uboższą klassę Ludzi, tak moią uwagę przekładam i tłumaczę. Wszystkich tych Obywatelow, Panow, Szlachtę, Mieszczan i Rzemieślnikow, którzy mieszkaią w Miastach, mam za klassę Ludzi bogatszą, wszystkich zaś tych, którzy mieszkaią po Domach i Wioskach na Prowincyi, mam za Ludzi uboższych, co że iest nieodbitą prawdą, nie trzeba mnie inszego [s. 787v] na to dowodu, iak ten, iż ktokolwiek mieszka w Domu własnym na Prowincyi, mieszka jedynie dla tego na Wsi, że mu w Mieście mieszkać nie wystarczaią dochody, każdy zaś który nie mieszka na Wsi, dla tego iedynie bawi się w Mieście, że roskosznieysze i wygodnieysze prowadzić chce życie, a skoro żąda wygod i roskoszy, znać iż ma wystarczaiące do tego przychody. Mieszczanin nawet Kupiec i Rzemieślnik w Miastach mieszkaiący, bogatszy iest nie równie od tych co się znayduią na Wsiach, gdyby więc Prawo kazało oddać skury bez excepcyi nawet na własną potrzebę po Wsiach rznięte, ten ciężar spadłby szczególnie na uboższą klassę Ludzi, to iest tych, ktorzy na Wsiach mieszkaią, a bogatszey klassy Obywatelow to iest tych którzy dla zbytkow i roskoszy, lub dla handlu i zyskow mieszkaią w Miastach, nicby wcale, albo mało co ten Podatek niedotknął: Czemuż Nayiaśnieysze Stany o to dla tego iż w Miastach oddawanie skur przez Rzeźnikow nie iest to nic nowego, był ten Podatek iuż wszędzie niemal w exekucyi, (prócz tylko podobno Miasta Warszawy i kilku innych) a zatym on teraz niestanowi się na nowo, tylko w tym się odmienia, iż co dawniey do Skarbu prywatnego, to teraz poydzie do Publicznego, więc gdy ten Podatek co do Miast nie iest iuż nowy, Mieszkaniec Miasta może mieć mięso ani iednym groszem niepodrożone, tam się ono tylko podwyższy, gdzie Possessor Miasta z przyczyny oderwanego tego dochodu na Skarb Publiczny, żądać będzie od Rzeźnikow swoich podobneyże dla Skarbu swoiego prywatnego opłaty, gdzie zaś Dziedzic czyli Possessor Miasta, dla przyciągnienia do niego Mieszkańcow, i dla ułatwienia większey Miastu swoiemu konsumpcyi, na mieysce tego dochodu na Skarb Publiczny odebranego, bonifikować sobie nic nie zechce, tam mięso naymniey nie podrożeie, a zatym rzecz widoczna, że Mieszkaniec Miasta, mieszkaniec zawsze bogatszey klassy, nic wcale, albo mało co do tego Podatku kontrybuować będzie: ktoż tedy będzie ten ciężar cały dźwigał, oto Obywatel uboższy, Obywatel ten, który czy to Rolnictwem zatrudniony, czyli dla niedostarczaiących na roskoszne Mieszkanie w Mieście Dochodow, na Wsi mieszkać iest przymuszony. Na uboższą zatym klassę Ludzi, cały ciężar tego Podatku spadnie, bo mimo tey niespokoyności i naprzykrzenia się, które mu Strażnik skury rewiduiący i zabieraiący czynić będzie, ieszcze ten biedny mieszkaniec Wieyski, daiąc skurę od bydlęcia da w niey czwartą czyli piątą część wartości całey, mieszkaniec zaś Miasta, Obywatel bogatszy, choćby na funcie mięsa grosz wyżey płacił, nigdy tak wiele na swoim nie utraci maiątku, i ieszcze iakaż proporcya iest wygody iednego i drugiego mieszkańca. Mieyskiego Strażnik o skury rewidować nie będzie, bo ie odbierze od Rzeźnikow czy to szczegolnych, czyli też z ogulney Rzeźnicy, która zapewna odtąd w każdym Mieście ustanowioną będzie, a mieszkańca Wieyskiego Strażnik ustawnie dla szukania skur, odwiedzać musi, mieszkaniec Miasta ie takie mięso, iakie sam sobie wybierze i skury nie odda, bo ią iak dotąd Rzeźnik za niego oddawać będzie, a Obywatel Wieyski ieść mięso takie musi, iakie się iemu zarznąć wydarzy, a przecięż skurę oddawać musi; którey nigdy nie dawał. Obywatel Miasta może mieć mięso codzień świeże, bo ie kupuie według wielości potrzeby swoiey, a mieszkaniec Wieyski zabiwszy sztukę i nie mogąc iey razem wyexspensować musi ią solić, albo ieść nadpsutą, lub czasem wyrzucić całkiem, przecięż do Skarbu Publicznego opłaci ią drogo, bo skurę odda; iasno więc okazuie się, że naznaczać skury na Skarb od bydła bez excepcyi własney potrzeby mieszkańcow Wieyskich, iest to szczególnie na uboższą klassę Ludzi nałożyć Podatek, iest to bogatszych całkiem od niego uwolnić; powtarzam zaś i powtarzać zawsze będę to, że każdy kto w Mieście mieszka iest bogatszy od tego, który na Wsi mieszkać musi. Na skury nawet same, byłoby na ten czas prawdziwe Monopolium, bo w całym naszym Kraiu nie byłaby niczyia skura, tylko Skarbowa, gdy zaś od rzezi na przedaż tylko skury do Skarbu brane będą, handel niemi nie zostanie ściśnięty, bo Obywatel swoią przedawać może komu zechce, a Skarb swoiemi zarządzać będzie iak mu się podoba, a tak przedaż za Granicę i w Kraiu dla skur zatamowaną nie będzie.

Ze także ten Podatek byłby niesprawiedliwym, gdyby stanął bez excepcyi własney Obywatelow Wieyskich potrzeby, tak się N. S. S. tłumaczę: [s. 788] Obywatel Wieyski iest iuż każdy Podatkiem iednego lub drugiego gatunku dotknięty, iest prawda i Miasta Obywatel Gospodarz Podatkiem zaiety, bo Podymne, czyli Kominowe płaci, ale znayduie się ieszcze w Kraiu naszym wielka część mieszkańcow po Miastach, którzy nie maiąc lokalnych swoich Possessyi, w Kraiu zyskuią, a do Podatku ieszcze żadnego nie są pociągnieni, tym więc sposobem pociągnieni i oni zostaną, gdy mięso drożey po Miastach opłacaiąc, kontrybuować będą Skarbowi Publicznemu przez skury, które iemu dostawać się maią. Podatkiem więc skur od mięsa na przedaż bitego, uważam naybardziey zaiętych mieszkańcow Miast, Kupcow i Rzemieślnikow, ktorzy dotąd żadnym Podatkiem dotknięci nie byli, i dotknięci inaczey bydź nie mogą: tych to ia N. S. chciałbym mieć do tego Podatku pociągnionych, ale nigdy Obywatelow Wieyskich i Rolnikow, którzy iuż to Podymne, czyli Kominowe, iuż Ofiarę dziesiątego grosza, iuż innego rodzaiu opłacaią Podatki, takich więc N. S. S. obciążać Podatkiem teraźnieyszym byłaby niesprawiedliwość, powinni więc go ci opłacać tylko, co mieszkaią w Miastach, co żadnym dotąd Podatkiem nie zostali zaięci.

Prawda iż Podatek w właściwym swoim nazwisku, ten tylko opłacać powinien, kto iest Obywatelem Kraiu, lecz gdybyśmy się tey reguły trzymali, tedy ani Mieszczanin, ani Chłop, ani Zyd, płacićby Podatku u nas nie powinni, bo są tylko mieszkańcami Kraiu naszego, nie zaś Obywatelami, gdyż według formy Rządu naszego teraźnieyszego, sama tylko Szlachta prawdziwym Obywatelem Kraiu nazywać się może, przecięż widziemy że Mieszczanie, Chłopi i Zydzi, płacą u nas Podatki i płacić powinni, bo i dla nich spokoyność, bespieczeństwo i obrona Kraiu są koniecznie potrzebnemi, ani Rzeźnik, ani Rzemieślnik, ani Kupiec nie obeydzie się bez obrony Kraiu, a zatym kontrybuować do niey koniecznie powinien, gdy zaś Skarb Publiczny mieć z nich będzie nieiaki dochod, nie mogą oni sobie przypisywać tey chwały, że oni iedynie Kray nasz bronić bedą, i Rzeźnikowi, który skurę do skarbu odda, nie będzie właściwy ten tytuł, że on równie z nami do obrony Kraiu iest wciągnięty, on będzie tylko uważany iako Poborca, który skury do Skarbu gromadzi, wszak tenże Rzeżnik oddawał iuż dotąd skurę i nieprzywłaszczał sobie zaszczytu obrońcy Kraiu, dla czegoż teraz ten chlubny tytuł dawany iemu bydź ma, chyba dla tego że odtąd nie do krobki Rzeźnickiey, lecz do Skarbu Publicznego skury oddawać będzie.

Słyszałem tu wniosek także iż ponieważ Obywatel na swoią potrzebę biiący bydło, oprócz mięsa potrzebuie i skur, więc gdyby zawarować Prawem, ażeby co na własną potrzebę Obywatel skur wyexpensuie, te iemu były wolne, resztę zaś do Skarbu oddawać powinien, pytam się więc teraz iaka pewność będzie tego Podatku, i iak Obywatela obowiązać, ażeby sprawiedliwie oddawał resztę skur, co mu od potrzeby zostanie, chyba naznaczaiąc iemu coroczną przysięgę, że oddaie wszystko nic nie utaiwszy, tym sposobem wieleżby to było krzywo-przysięstwa? i wiele Skarbu Publicznego oszukania? ieżeli zaś bez przysięgi, bez rewizyi skury Obywatel oddawać ma, tedy ieden szkrupulat odda wszystkie, a drugi nic nie da, a tak to nie Podatek, lecz będzie nieiakaś składka czyli ofiara, skoro zaś kto ofiarować co żąda, któż mu zabroni czynić iakąkolwiek ofiarę gdy mu się ona podoba; zastanowmyż się ieszcze i nad tym, że pozwoliwszy Obywatelowi używać skur na iego własną potrzebę, trzeba zaraz obostrzyć, że tego co na własną potrzebę wprzod zażyie, przedać potym nie będzie miał mocy, a przecięż widziemy że Obywatele maiący Rzemieślnikow robią poiazdy, obiiaią skurami i one przedaią, każą robić rzeczy staienne, obuwie, i to także przedawać każą, a wszakże nie iest to własna ich potrzeba, tego zaś iuż czynić nie mogliby, gdyby skury oddawać musieli na Skarb, choćby na własną swoią potrzebę używać ich wolno im było.

Słyszałem także ażeby Obywatele skury co na swoią potrzebę rznąć będą, wozili do Miast do Stępla, one stęplowali i płacili, odpowiadam że i to iak nie wielki dochod Skarbowi przyniosłoby z przyczyny łatwości fabrykowania Stęplow, tak dla Obywatelow zawsze nieznośną czyniłoby subiekcyą.

[s. 788v]

Jednym słowem: im bardziey ten Podatek na Obywatelow bez excepcyi wszystkich włożyć proiektowany rozbierzemy, tym więcey w nim niesprawiedliwosci, ucisku, niespokoyności, krzywo-przysięstwa i oszukania Skarbu dostrzedz możemy, tak dalece, iż z mieysca moiego na ten Podatek nie tylko pozwolić nie mogę, ale nawet gdyby się Seymuiącym Stanom decydować go per Turnum podobało, bylibyśmy obowiązani wziąść tę okoliczność ad referendum do współ-braci naszych, których iesteśmy Reprezentantami, zapisawszy wprzód zdanie nasze w Aktach Kancellaryi Grodu tuteyszego, znayduiemy albowiem prawdziwe naruszenie wolności i spokoyności Obywatelskiey tam, gdzie Obywatel iest przymuszony, albo ustawicznie przysięgać, albo bydź pod nieustannym Skarbowego sługi dozorem.

Tłumaczyłem się wyżey, że gdy Podatek skur naznaczony będzie tylko od bydła na przedaż rzniętego, dotykać on będzie szczególnie bogatszą klassę Ludzi, to iest: mieszkańców Miast i Miasteczek, po Wsiach nawet dotknie ten Podatek taką klassę Ludzi, która żyie z pieniędzy, a to będzie albo Rzemieślnik, albo handluiący, a zatym będzie on także z klassy bogatszey, z takiey klassy która ieszcze dotąd Podatkiem żadnym nie iest zaięta: lecz może mnie kto powiedzieć, że nie należy stanowić żadnego na Rzemieślnikow Podatku dla tego, ażeby nie zagradzać wzrostu Fabrykom Kraiowym, na to odpowiadam iż gdyby Podatek directe na Rzemieślnikow to iest na ich robotę, na rzeczy które z ich pracy wychodzą był stanowiony, zgodziłbym się sam, iż taki Podatek niszczyłby Kraiowe Manufaktury, do ich wzrostu czyniłby tamę i ludności Kraiowey byłby przeszkodą: ale gdy Kray nasz stanowiąc liczne Woysko, wszystkim generalnie Manufakturom otwiera droższą przedaż ich roboty, czemuż na ten czas żądać nie może, ażeby też i Rzemieślnicy z swoiey strony do pomnożenia Skarbu Publicznego choć indirecte przykładali się. Może zaś mnie kto nakoniec powiedzieć, że zabieraiąc skury od mięsa na przedaż bitego, też mięso podrożać musi, a gdy droższe będzie, każdy Obywatel i my wszyscy ten Podatek płacić będziemy, odpowiadam i widocznie ukazuię, że choć drożey płacić będziemy mięso, ale płacić będą ci, którzy kupować one zechcą, to iest płacić będą, którzy mieszkaią w Miastach, a ci są zawsze z bogatszey klassy Ludzi, bogatszy więc zawsze płacić ten Podatek będzie, bo bogatszy tylko za pieniądze mięso kupuie, a nawet Possessor Wiosek w Mieście mieszkaiący, choć drożey zapłaci mięso, tedy sam sobie bonifikuie, bo bydle swoie, którego w Mieście siedząc nie rznie na swoią potrzebę, lecz do Miast przedaie, przeda drożey.

Nakoniec odwoływam się do świadectwa samychże JWW. Gnieźnieńskich, iż gdy ten Proiekt do Izby wnosili i popierali, oświadczali zawsze to, że tym Podatkiem chcieli mieć dotkniętych, Kupcow, Bankierow, Rzemieślnikow, Mieszczan, i iednym słowem klassę Ludzi bogatszą, i taką którey żadnym innym Podatkiem dosiągnąć nie można było, iakoż i ia się zgadzam na to, iż ieżeli od rzezi na przedaż tylko, skury oddawane będą, uskuteczni się prawdziwy zamiar tego Proiektu, według swoiego początkowego przeznaczenia: gdyby zaś wszyscy Obywatele bez excepcyi własney potrzeby do niego pociągnieni byli, spadłby ciężar iedynie na uboższą klassę Ludzi, na Obywatelow tych, którzy iuż są Podatkami zaięci, a którzy naywiększą niesprawiedliwością, naywiększą niespokoynością i większym od innych Podatkiem uciśnieni teraz zostaliby.

Kończę więc Głos móy oświadczaiąc się iak naysolenniey iż na ten Podatek bez excepcyi własney potrzeby zgodzić się nie mogę, a co się tyczę skur Kozich i Baranich na przedaż bitych, od tych nie skurami, które więcey są warte iak mięso, lecz pieniędzmi opłata ustanowiona bydź powinna, o co iak po kilka razy iuż domawiałem się, tak i teraz powtarzam.

w Drukarni P. DUFOUR Kons: Nadw: J. K. Mci, Dyrektora Korp: Kad: mieszkaiącego w Rynku Miasta Starey Warszawy Nro: 58.

[s. 789]


DZIENNIK
Czynności Seymu Głównego Ordynaryinego Warszawskiego, pod związkiem Konfederacyi Oboyga Narodow agituiącego się 1789.
z ZLECENIA STANOW.
SESSYA CLXXVII.
Dnia 22. Pazdziernika we Czwartek

Zagaił JP. Marszałek Seymowy do projektu o skurach, zamawiaiąc po iego załatwieniu, podać Stanom pod decyzyą przełożenia niektóre Kommissyi Skarbowey, iako znaczne okazuiące korzysci, tak też znacznych w zaprowadzeniu swoim wymagaiące wydatkow.

[s. 789v]

JP. Rożnoski P. Gnieźn: usprawiedliwiwszy projekt JP. Madalińskiego o skurach, z wymierzonych przeciw niemu zarzutow, iakoby był z naruszeniem traktatow, z uciśnieniem handlu, upadkiem rękodzieł, niewygodą i ciężarem dla obywatelow: zstąpił do wniesioney na ostatniey Sessyi kwestyi, i zaiętego sporu = czyli ten podatek, większością głosow iuż uchwalony, ma zaymować wszystkich w ogulności obywatelow? czy też do klassy tylko Rzeźnikow należeć, z wyłączeniem dawania skury z bydlęcia bitego na domową potrzebę? = Dla umorzenia tego sporu podał śrzodek, aby wszystkie skury z bydląt, gdziekolwiek bitych, oddawane były do skarbu, z wyłączeniem tylko po 4. skury w każdym folwarku, które zostawać maią na gruncie dla potrzeb mieyscowych.

JP. Jozefowicz P. Orszański, z powodow = iż propozycya na ostatniey Sessyi obięła tylko samych rzeźników; [s. 790] iż ziemianin i rolnik, na własną potrzebę biiący bydle; nie może być ciążony podatkiem; iż rewizye są przeciwne prerogatywom Szlacheckim; iż z mnostwa Strażnikow przyczyniłoby się wydatkow Skarbowi, a zakłocenia w obywatelstwie; iż przez podatek w skurach, nałożony na biiących bydlęta dla własney potrzeby, zmnieyszyłoby się rolnictwo; i nakoniec, iż w Instrukcyi niema danego sobie od wspołziomkow zlecenia, oświadczył oppozycyą na projekt, zamawiaiąc: iesliby wiekszością utrzymał się, zanieść do akt protestacyą.

JP. Wda Sieradzki doniosł: iż Deputacya, wyznaczona do układu podatku na Miasto Warszawę, rozpocząwszy swe dzieło wglądania w prawa i przywileie tego Miasta, znalazła z nich niektóre, do toczącey się materyi o rzezi stosowne, które, aby Izbie wraz z opinią Deputacyi, przez JP. Kublickiego iako także zasiadaiącego w tey Deputacyi, objawione były, upraszał.

[s. 790v]

JP. Kublicki czytał rezolucyą Rady N. wymieniaiącą przywiley Xcia Ianusza, oraz Konstytucye y Dekreta Assessorskie, szczegulności szlachtowania i rzezi temu Miastu zabeśpieczaiące.

Czytał potym JP. Inflantski opinią Deputacyi w tey treści = 1. Wystawienie publicznych Szlachtuzow, a zabronienie rzezi pokątney. 2. Zalecenie Magistratom dozoru nad skurami przez Superintendentow przysięgłych, stęplowanie skur stęplem Skarbowym, rapport o nich do Kom: Skar: 3. Dla zachowania skur od zepsucia założenie suszarni. 4. Kommissya Skarbowa assygnacye wydawać będzie na skury do Magazynow. 5. Cenę skur ustanowi respective do mieysca, wagi, lub innego względu 6. Dowoz skur z Miasteczek do składow publicznych, za opłatą fury. 7. Sprzedaż skur surowych odda się Magistratom. 8. Jeżeli prawo na wszystkich, bez wyłączenia kogożkolwiek, rozciągnęło [s. 791] podatek skurowy, tedy skury z bitych na potrzebę bydląt, dosyć będzie uskładow stęplować, i stępel opłacić. 9. Zakaz pod konfiskatą, aby żaden rzemieślnik nie brał skur do roboty bez stępla. 10. Rzezakow Zydowskich ze Wsi do Miast przenieść. 11. Wywoz skur za granicę tylko za paszportami Kommissyi, i z rewizyą stępla. 12. Rewizya Magazynów przez Superintendentow Skarbowych, i za bacznością Kommissyi Woiewodzkiey. Oddał JP. Inflantski tę opinię do Laski.

JP. Morski dla rozstrzygnienia sporow podał projekt w tey treści = Skury wołowe i krowie z rzezi oddawać do magazynow skarbowych, od czego wyłączaią się skury bitych bydląt na swoią potrzebę, albo na handel, (Ten punkt tłumaczył JP. Morski, iż się stosuie do Podola i Ukrainy, gdzie z zagranicy sprowadzone woły i krowy, karmne lub nie karmne, biią, solą, składaią w beczki, i do Chersonu lub Akermanu posyłaią) Manipulacyą [s. 791v] i urządzenie tego podatku ułoży Kommissya Skarbowa Kor. z wezwanemi Podskarbiemi Litt: we 2. tygodniach, i Stanom do approbaty poda -- Krobki Zydowskie odkładaią się do osobnego projektu -- Kto intratę z skur podał w ofierze 10go grosza, ma mieć wolność onę potrącić.

JP. Gorski P. Zmudzki, przeciwko rozciągnieniu podatku w skurach na wszystkich bez wyłączenia, te przełożył uwagi = iż skury są własnością, a rząd nie może brać całkowitey własności, lecz tylko część z niey, wyłączaiąc domową potrzebę: bo inaczey byłaby konfiskata = iż tabaka, lubo ścisłe monopolium, ma pozwoloną plantacyą i użytek na własną potrzebę = iż Rzeźnik skurę sobie nadgrodzi na mięsie, obywatel tey nadgrody mieć nie będzie = iż z 10,000. będzie rewizorow i strażnikow, ztąd między obywatelami niespokoyności, pieniactwa, dekreta, a może i kryminały &c.

[s. 792]

JP. Sokolnicki P. Kaliski podał projekt w tey treści = Od rzezi w miastach i na przedmieściach bydląt, oddane być maią skury -- skura barana i owcy opłaci się 15. groszami -- od wieprza złł: 1. -- rzeź na wsi wolna od podatku w skurach, ale ma być skura stęplowana w Magazynie, za opłatą stępla, od wołowey złł: 2. od krowiey złł: 1. - rzeź bydląt zkaleczonych i klęską dotkniętych wolna od podatku, za zaświadczeniem w Miastach przez Magistrat, we Wsiach przez Possessorow &c.

JP. Wawrzecki P. Brasławski, oświadczywszy oppozycyą na podatek w skurach bez wyłączenia własney potrzeby, iako nie rownie dotykaiący, iako nadto ciężki, i rządowi republikantskiemu nie dogodny ieśliby ściśle był dostrzegany, a mało co czyniący ieśliby był brany łagodnie, &c. dopraszał się = aby w Miastach nawet skury owcze i koźle były wyięte.

[s. 792v]

JP. Jerzmanowski podał dodatek = o nałożeniu cła na wychodzące z Kraiu bydło za granice.

Xże Czartoryski P. Lubelski, ponawiaiąc uczyniony przez siebie na ostatniey Sessyi wniosek, otworzył zdanie = aby projekta, w toczącey się materyi podane, były odesłane pod rozwagę Kommissyi Skarbowey: a ta, opinią swoię z nich wyciągnąwszy, do decyzyi Stanom podała; bo ieżeli wszystkich Seymuiących rowna gorliwość może rzec: zelus domus tuae comedit me; tedy dawać baczność wszelako należy ne zelus domum comedat . W tym głosie przytoczył Xże Jmsć Poseł Lubelski uwagi swoie o wolności myślenia, mowienia, pisania i drukowania, iako istotney i charakterystyczney własności narodu wolnego.

Czytał JP. Sekretarz Seymowy projekta, do Laski oddane = JP. Morskiego, JP. Sokolnickiego, JP. Jerzmanowskiego, i opinią Deputacyi do układu podatku z Miasta Warszawy.

[s. 793]

Xże Marsz: Konf: Lit. w zabranym głosie wyraził =



"Chwila każda, zchodząca na sporach, iest nieodżałowaney szkody, lecz mnieysza o zwłokę czasu, gdzie idzie o znaczny dochod dla Skarbu -- Wspomniymy los nasz przed kilką laty, iż i połowę maiątku gotowi byliśmy oddać, aby zrzucić iarzmo przemocy i niewoli -- Zaiaśniała pora szczęśliwa; ieżeli niezałożemy gruntu stałego? tedy płonne nasze nadzieie -- Siła narodowa ma być tym gruntem: rząd choć naylepszy, nic nie poradzi bez siły. Na woysko, trzeba podatkow. W podatkach, trzeba doznać przykrości -- Gdy los padł z większości na podatek w skurach, trzeba proporcyonalny rozkład iego uczynić -- W innych Kraiach są podatki ultimae consumentiae , u nas z Konstytucyi 1538. i niższych, są w dawnych prawach ślady podobnego podatku - Co do traktatow, prosiłbym aby tych skaza przez nas nie była tu publicznie wnoszona -- Wolny [s. 793v] handel skur zostawuiemy -- nawet industrya nie może być nam od obcych trudniona -- W Dyaryuszu 1780. w relacyi Xcia Jmci Prymasa, podówczas Biskupa Płockiego, iako Examinatora Skarbu Koron: znayduię: iż w 2. leciach wyszło z kraiu pieniędzy około 100. milionow, a nie weszło do kraiu ledwo 60. milionow &c. ktoż na taki rapport zadrżeć nie powinien? -- Jak byłem za podatkiem skur, tak będę i za każdym podatkiem, póki kraiu i wolności zupełnie zabeśpieczoney nie uyrzę. Zadne pisma mnie zrażać nie będą. Miałbym słuszność naganić pismo pod tytułem = myśli obywatela iako potwarz na Seym rzuconą -- Niech pisze kto chce uwagi, ale niech prawdę pisze -- Jako z młodości moiey szacować sentymenta Xcia Jmci Lubel: nawykły, łączę się z zdaniem iego, aby manipulacyą podatku w skurach odesłać do Kommissyi Skarbowey; ale iey trzeba przepisać wprzód prawidło -- Wprowadzoną [s. 794] kwestyą o excepcyi na własną potrzebę, trzeba, ieżeli nie podobna iednomyślnością, to wiekszością załatwiać -- To uprzątnąwszy, rozkład podatku odeszlemy do Kommissyi Skarbowey"

JP. Gutakowski P. Orszański, łącząc zdanie swoie z Xięciem Czartoryskim P. Lubel: oświadczył na iakieżkolwiek wyłączenie od tego podatku oppozycyą, iuż z powodu uszczerbku dochodow Skarbowych, iuż też dla zamknięcia ust obcym pisarzom, którzy mówią o Polszcze = iż w niey sama Szlachta stanowiąc podatki, siebie ochrania, a na inne klassy, nie wchodzące do rządu, cały ciężar zwala.

JP. Potocki P. Lubel: zabrał głos w tey treści =



"Przy wesołych okrzykach 100,000. woyska, cieszyłem się w nadziei, dziś daleko więcey cieszę się z skutku -- Podatek w skurach, nie mówię że nie ciężki; lecz ieżeli dogodzi naszym zamiarom, mam go [s. 794v] za słodki. Jest on z gatunku monopoliow, i w podchlebney koniekturze znayduię w nim kilkanaście milionow: ale ieśli cały oguł kraiu obeymie? będzie pewnie utwierdzaiącym naszę opinią. Jeżeli część tylko obywtaelow zaymie? to Skarbowi pożytku nie przyniesie, a opłacaiących uciśnie. Przeto z iaknaywiększą rozwagą ukartować go należy. Pomyliliśmy się w tytule, gdyśmy cały zaszczyt, szlachcie służący, na rzeźnikow przenieśli -- A co JW. Orszański przywiodł obcych o nas mniemanie, iż się Szlachta z pod podatkow wyłamuie; ia powiadam, iż tego ciężar sama Szlachta dźwigać będzie, a zaszczyt i zysk przy rzeźnikach zostanie -- Przez wyłączenie biiących na własną potrzebę, iakie tu pole do krzywdzenia Skarbu otworzy się! Nie mówię o tey Szlachcie, która z dawnych przodkow dzieł chwalebnych zdobytą posiadaiąc szlachetność, ma istotną sobie zacność i wspaniałość; ale mówię [s. 795] o tey szlachcie tytularney, bez zasług, za opłatą, prywatnie i pokątnie uszlachconey, iż z temi zmówiwszy się rzeźnik, i część im zysku oddawszy, gdy zabiie 50. wołow, 49. utai, a iednę tylko skurę do Skarbu odda.... Z drugiey strony, rozciągnąwszy ten podatek ogulnie na wszystkich, iak wiele oczu potrzeba, iaka ciężkość w obwarowaniu uszczerbku Skarbu przez samych Strażnikow i Celnikow? -- Zgadzam się na wniosek Xcia P. Lubel: ale wprzód trzeba pryncypalną kwestyą rozstrzygnąć = czy ten podatek ma być podeymowany od pewnych ludzi? czy od wszystkich? iaśniey mówię = czy od biiących na własną potrzebę? czy od biiących na zyski? -- Przytoczone tu okropne widoki o handlu, nie sądzę aby tak były rzeczywiście, iak są wyobrażone strasznie -- Na podatek od wychodzących wołow za granicę, nie zezwolę, iako i traktatom przeciwny, i handel cieśniący -- Bierzmy przykład [s. 795v] z Anglii, która za wywoz kraiowych produktow, nie tylko żadnego cła nie nakłada, ale owszem pewny procent placi -- Ponieważ zapadła iuż decyzya o rzeźnikach, to iest tych, co są pierwsi w klassyfikacyi rzezi, i naywięcey skur maią, wypada teraz z porządku decydować o innych, to iest co biią na własną potrzebę; i o to przed odesłaniem manipulacyi do Kommissyi Skarb: upraszam."

JP. Marsz: Seym: w różności zdań, podał propozycyą ad turnum = Czyli z zabitego na domową potrzebę bydlęcia oddawanie skury na Skarb ma wiązać wszystkich? lub nikogo? ma wiązać wszystkich? affirmative -- Niema wiązać nikogo negative. -- Nie było zgody na tę propozycyą.

JP. Moszyński P. Bracławski podał propozycyą = Czyli od obywatelow, na swoię potrzebę biiących, opłata od skury ma iść do Skarbu? lub nie?

[s. 796]

Nie było zgody i na tę propozycyą --

JP. Zieliński P. Nurski prosił o turnum między proiektami JP. Kaliskiego i JP. Gnieźnień:

JP. Suchodolski P. Chełmski dotknąwszy okoliczności o wolności pism i drukow, iż ta do paszkwilow i uwłoczenia rządowey władzy rozciągać się nie powinna; co do materyi podatkowey skur, wniosł: iż propozycya ogulna nie może iść ad turnum , ale trzeba tę kategoryą rozdzielić: nayprzód wyiąć skury baranie, cielęce i koźle, także opłatę od wieprzow, dla ziemian biiących na własną potrzebę i kmiotkow -- Powtore o skurach wołowych i iałowiczych decydować, czyli te, biiący na własną potrzebę oddawać maią? lub nie?

JP. Gorski P. Zmudzki podał propozycyą = Czyli skury bitych bydląt na własną potrzebę, maią być oddawane na Skarb? lub nie?

[s. 796v]

JP. Kublicki P. Infl: podał propozycyą = Czyli zabitego na domową potrzebę bydlęcia skury, maią być po dworach i wsiach oddawane na Skarb? czyli za opłatą waloru od stępla?

JP. Zaleski P. Trocki zabrał głos w tey osnowie:



"Na ostatniey Sessyi, otworzyłem zdanie moie do projektu podatku o skurach, okazuiąc, iż im będzie ogulnieyszym podatkiem, tym użytecznieyszym Skarb: stanie się. Podobało się Wam Prześwietne Stany! przyiąć łaskawie te myśli moie. Dziś obwinionym się widzę -- Niemam nic innego rzec na to, tylko, iż życzliwość ku Oyczyznie, była zdania innego przewodnikiem. Prześw: Stany! chcemy podatku, chcemy wszyscy podatku, chcemy takiego podatku, któryby potrzebom Oyczyzny wystarczał; więc każdy stosuie się do tego, co mu podaie gorliwość Narodu, i czego wyciąga obrona Oyczyzny. Trzeba nam być obronnemi, ieżeli chcemy być [s. 797] bespiecznemi: trzeba oddać część maiątku, dla obrony reszty: bez obrony, niemamy nic bespiecznego, nawet nasze osoby. Niechcę ia obarczać Szlachcica, ale chcę obrony Szlachcica: a czy może być ważnieysza obrona nad obronę Szlachcica? Już skury są podatkiem: iuż większość rzekła o skurach bydląt bitych przez Rzeźnikow: zostaie teraz rzec o skurach bitych bydląt od kogo innego. Nie mowi tu nikt, że nie trzeba podatku. Nie mowi, że podatek od Rzeźnikow iest dostateczny dla Skarbu; a gdy tego nikt nie mowi, więc iest zgoda na podatek. Ten nawet, który niezgadza się na podatek w skurach od bydląt bitych na własną potrzebę, ten sam mowi, że potrzeba ieszcze Skarbowi podatkow. Czy my tu radziemy, aby były podatki w Kraiu wielorakie? czy też aby były potrzebom dostateczne? Jeżeli maią być wielorakie? zgoda na to, kończmy ieden podatek, idźmy do drugiego; [s. 797v] od iedney klassy wziąwszy, myślmy od kogo brać daley? A ieżeli nie o rozmaitość, lecz o obfitość podatku nam idzie? tedy ia mowię: przestańmy na iednym podatku: daymy skury; ale za to skończy się materya podatkowa; będziemy obronni, będziemy bespieczni, będziemy dumni przy prerogatywach naszych, i dwoiaki zysk odniesiemy: ieden dla Skarbu, iż go dostatecznie zapomożemy; drugi względem czasu, iż skończywszy materyą podatkową, przystąpim do rozkładow podatków, do układu formy rządu, do opisania karności dla woyska, i innych arcyważnych interessów: Cztery lata mijaią, a niepytamy się, co która Magistratura czyniła? Chlubni iesteśmy, że rząd Kraiu przy nas; pytam się: co iest rząd? i na czym zależy? oto na rozkazach i wykonaniu. Wydaiemy rozkazy; a wiemyż czyli one się wykonywaią? Ukończywszy podatki, na to nam się czas ochroni. Inaczey, [s. 798] ieśli będziemy co raz nowe podatkowania wynaydować, nic więcey nie dokażemy, tylko ztrucie czasu daremne. Nie widziałem myśli moiey zganioney; bo nikt nie rzekł, że niechce podatku; tylko spor idzie o percepcyą, bo o ciężarze mowiono. Dziesiąty grosz ofiarowaliśmy z chęcią; ten byłby niemiły, gdyby go nieułagodziła percepcya. Strach tu iest o rewizyą. Prześwietne Stany! i ia chcę dawać skury, i ia wolny iestem, i wolnym być chcę; wiernym będę obywatelem dla moiey Oyczyzny, to Strażnik nie zbliży się do domu moiego. Gdyśmy podatek w skurach uchwalili na Rzeźnikow, to się wolny handel nie zamknął, ani traktat naruszył: rownie myślić należy, iż gdy wszystkie skury póydą na Skarb, ani handlowi, ani traktatowi zkaza się nie uczyni. Gdyby Rzeplta rzekła, że skur, przenoszących potrzebę Kraiową weczwornasob, nie można za granicę wywozić: byłaby uyma handlowi, [s. 798v] uyma traktatowi. Czy w domu czyim, czy w składzie Skarbowym leżą skury, to iest równo, i do gospodarstwa Kraiowego należy. Rozdzielmy podatek od percepcyi. Rzekniymy: że skury będą funduszem na woysko, ale dodaymy: aby Strażnik po nie nie chodził, aby percepcya nie była dotkliwa; to Kom: Skarbowa niech urządzi i nam poda:

Nareszcie brzydźmy się tym podatkiem, ieśli bez niego obeyść się możemy. Ja pierwszy wdzięczność temu zapiszę, co Rzplitą szczęśliwą a bespieczną bez podatku utworzy. Naostatek niechay inny kto poda sposob, ia od moiego odstąpię. Mówią: że ten podatek byłby na Szlachtę...... -- Ja mówię, że iuż iest; bo czy rzeźnik dawać będzie skórę? czy i ten co bić będzie na domową potrzebę? Szlachcic za to odpowie -- Nawet choćby się dziś od tego gatunku podatku wyłączył, to iutro drugi gatunek [s. 799] spadnie na niego. Stanę na Seymikach relacyinych; a stanę śmiało, bo siebie nie wyłączam. Nie będzie mógł tam się żalić na mnie ten, co iedno bydle, ale ten, co po 1000. ich biie. -- Nakoniec = Malo in favore populi periclitari quam una cum populo perire. Jeżeli z miłości własney, ieżeli na zdradę, tak myślę i mówię, niech mnie istność naywyższa, iako i każdego nieżyczliwego oyczyźnie, zniszczy. Jeśli kto użytecznieyszy sposob wymyśli? ia ieden przy moim upierać się nie będę"

JP. Butrymowicz P. Piński oświadczył oppozycyą przeciw podatkowi w skurach ogulnemu bez excepcyi, dowodząc: iż ten podatek spadłby na uboższych, nie na bogatych; iż ci co po miastach mieszkaią, są bogatsi, bo w miastach siedzą dla roskoszy i zbytku; a mieszkaiący na wsiach, są ubożsi, bo ci na potrzebie przestaią &c.

JP. Marsz: Seym: pytał Izby = czy zezwala na wyłączenie skur cielęcych, [s. 799v] baranich, i koźlich, od podatkowania rzeźnikow?

Gdy większa część zgadzała się, JP. Rożnowski oświadczył oppozycyą, stawaiąc circa legum latum , i oświadczaiąc: iż przy turnum JP. Wizki i Piński Posłowie domawiali się o excepcyą skur koźlich; ale nie była wnoszona excepcya skur cielęcych i baranich.

JP. Suchorzewski P. Kaliski tłumaczył się = "Iż zawsze obstawał i obstawać gotow za Szlachtą uboższą; ale ten podatek nie dotknie Szlachty uboższey, lecz tych Panow co po 200. i 300. sztuk biią. Choćby też ubogą Szlachtę dotykał, to iuż usta zamknięte, bo prawo zapadło; a to, nie iest dla rzeźnika, co gardło przerzyna, ale dla tego, co ie mięso, iakim iest każdy ultimus consumens . Nie pozwoliłbym podatku na industryą, ale to iest podatek ultimae consumentiae. Ten podatek naymniey tyka ubogich: bo iuż ten nie ubogi, co [s. 800] zje wołu, nim się zepsuie. Przez ten podatek, oszczędzi się Szlachta od nowego podatku - " &c. &c.

JP. Marsz: Seym: zapytywał ieszcze raz = czy iest zgoda na wyłączenie dla rzeźnikow od podatkowania skur cielęcych, baranich i koźlich? -- Nie było na to zgody.

W tym rozróżnieniu zdań, i dla zmnieyszoney Seymuiących liczby, upraszał JP. Marsz: Seym: Nayiaśnieyszego PANA o solwowanie Sessyi -- Sessya solwowana na dzień następuiący.

[s. 800v]

UWIADOMIENIE

Expedycya Dziennika czynności Seymowych przez JP. Jgnacego Bełdowskiego P. W. K. pisanego, znayduie się w Kamienicy JP. Barssa w Rynku Miasta Starey Warszawy pod Nrem 69, - którego Exemplarzy dostać można u JP. Dufoura Typografa i Konsyliarza Nadwornego J. K. Mci, iako też na Pocztamcie Generalnym Warszawskim, takoż u JP. Kocha pod Farą S. Jana, tudzież i w Kamienicy nowey JJ. XX. Piarow, przedtym Dworkiem zwaney.

[s. 801]


JW. Jezierski Kln d. 22. Pazdziernika 1789 --

Sądu tu bardziey , niż rady trzeba nayiasnieysze Stany przeciw tym, ktorzy tak bydlęcą Skorę przedrożyli, że ią więcey Szacuią, niż wolność Swobody całość [s. 801v] Kraiu y ucisk ubogich Ludzi Zapomniawszy nawet o własney Skorze, Którą przez lat 24. obcey nadstawiali mocy.

Z Okoliczności zapadłego o Skorach Prawa, wiele się spraw urodziło, ktore podobno w Waszych Nayiasnieysze Stany Sądzie mieysca nie znaydą, ale w ogolnym Narodu Sądzie decyzyą finalną odbiorą.

Pierwsza Sprawa słyszeliscie Przeswietne Stany y doswiadczyli wymowek y nagan

[s. 802]


dostatek, o uciążliwość podatku skurowego, tak iakby prawodawcy na kogoś nakładaiąc podatek, sami od teyże uciążliwości wolni byli. Huczą, łaią o ciężkość onegoż, a nikt lekszego dać nie ofiaruie podatku.

Moia w tey sprawie konkluzya, niechay zelanci inny podatek lekszy, a dostarczaiący obmyślą, a Izba Nasza mniemaną uciążliwość na inny lżeyszy podatkowania sposob odmieni, a tym czasem co się uradziło stać musi.

Druga obiekcya, o którey ia pierwszy raz w życiu słyszę, że exportacya mięsa słonego na morzu zginie, gdyby skury na podatek oddać się miały. Tu znalazłem wiadomość, że niektórzy Obywatele nakupiwszy nie Polskich, ale Wołowskich wołow, słone mięso na czarne morze do Stambułu wysłali. Turcy, raz że się mięsem wołowym brzydzą, w słonym żadnego smaku nie czuią, baranim tańszym żyią, przywiezionym mięsem wzgardzili; nakoniec mięsa w gorącym kraiu zaśmiardłe, poszły na bankiet rybom morskim, i takim zarobkiem skończył się handel mięsa.

[s. 802v]

Trzecia Obiekcya. Ze Obywatele Polscy i Ukraińscy bili bydło dla skur i łoiu, a mięso wyrzucali; gdy skury oddadzą, sam się łoy im zostanie. Ja myślę, że oddawszy skury, łoy za granicę drożey przedadzą. Ale nadto, dwie ia tu znayduię pewności, że iedna drugą znosi. Pierwsi kupcy biią bydło, aby mięso na morze wysyłali, a drudzy, aby ie dla psow wyrzucali. Moim zdaniem, gdy mięso na tamtym mieyscu iest w takiey obfitości, że ie wyrzucić można, bo iest niczym; więc te wyrzucane mięsa rozum solić, i na morze wysyłać każe, a tak obiema handlom dogodzić można.

Czwarta Obiekcya. Ze fabryki wyprawy skór upadną, że ubodzy ludzie boso chodzić muszą, ia przeciw wniesieniu staię przeciwnie. Ze fabryki się podniosą, bo tu w Izbie urobiemy także, aby wszelkiego rodzaiu i gatunku skóry mierną ceną do fabryk Polskich były sprzedawane; aby Fabrykańci mogli Szewcom, Rymarzom, Siodlarzom i innym tanio skóry przedawać, aby dla Polskich fabryk była pierwsza w kupnie konkurencya; a dopiero od potrzeby [s. 803] kraiowey, aby skury przez Kommissye Skarbowe za granicę przedawane były. -- Owoż tym sposobem fabryki się podniosą, rękodzieła skurne tańsze będą, i lud tańszym obuwiem opatrzony będzie. Wieprze, owce na swoią potrzebę bite, gdy wolne od podatku, żywić i odziewać tańszym futrem pospolstwo będą. Owoż tu racya ucisku fabryk i ubogich ludzi upada. --

Piąta obiekcya. Krupka Zydowska, to iest długi kahalne w co się obrocą, gdy skury na Skarb odebrane? Odpowiadam, czy winniż rzeźnicy Chrześcianie, gdzie Zydow niemasz, Miasta swego opłacać długi i wszystkie ciężary; podobnież mowię: czy winniż rzeźnicy Zydowscy swego Kahału starszych Zydow płacić złodzieystwa i oszukaństwa? Jeszczeż sympla u nich właściwie iest krupka zwana, a nie mięso koszerne. Zastanowić się tu ieszcze trzeba co iest kahał, co to iest krupka Zydowska? Kahał iest to banda, iest szkoła szalbierstwa na zgubę i oszukanie Chrześcian iuż od tyle wielow zaczaiona, a niepostrzeżona. Krupka, iest to wydzierstwo, [s. 803v] iest to kassa złodzieyska, iakby dziurawa nienasycona, do którey płacz ubogich Zydow składa swoy maiątek na podział starszych Zydow, a ci są tey kassy bezprawnemi Panami, a ubodzy niewolnikami.

Władza kraiowa ma Prawo nakładać podatki, nie żeby Zydzi sami na ubogich swoich narzucać mieli, a właśnie statum in statu formowali. Daley mowiąc do niesprawiedliwości i ździerstwa Zydowskiego; w Warszawie kahału niemasz ani krupki; przecież i tu rzeź Zydowską Instygatorowie Marszałkowscy Zydom nie za małą summę aręduią. Biorą od nich ieszcze inną składkę biletową co dni 14. od osoby na dwie niedzieli do Laski Koronney 5 srebrnych groszy, a 3 do Magistratu; więc każdy Zyd choćby z iałmużny żyiący płaci do roku Złotych 52. Liczą tu Zydow dziesięć tysięcy, więc zapłacą na rok pięćkroć dwadzieścia tysięcy, za co i na co nie tłumaczę; mniemam tylko, że wolno Zyda drzeć, a nawzaiem Zydowi wolno ludzi w nierządzie oszukiwać.

Obciążone długami dobra Szlacheckie, tych z podatkow wytrącać Dziedzicom Prawo [s. 804] teraźnieysze nie pozwoliło; a iakże może pozwalać od skurnego podatku dłużną krupkę opłacać? Stanę w czasie przy zapadłym Prawie, i na wywrocenie iego nie pozwolę.

Szosty zarzut grożny; gdy Prawo o skurach gwałtem i konfiskatą nazywa, i że seymuiący obiecali swoie zdanie do Grodu podać, zamieszanie w Narodzie uczynić, że tego podatku nie chcieli, a tak wypadnie sprawa, że vox affirmativa chciała ochronić ubogich Obywatelow od nieznośnego podatku. Zaś negativa chciała podwoyney ofiary dziesiątego grosza, tyle drugie kwarty ze Starostw, 40 od sta z Dobr Duchownych, ieszczeż i podwoynego we wsiach podymnego usiłowała, gdy inszego sposobu zapłacenia woysku nie znaydowała, aby swoią prywatę w Miasteczkach handlu rzezią i skurami ocaliła, choćby z ostatnią zgubą wolności i całego kraiu. Takie, ia iak powiedziałem, z moiemi vocis affirmative kollegami podam zdanie do Grodu, niech Narod rozeznaie, kto Oyczyzny wierny sługa, który swoiey prywaty obrońca, a kto subtelny polityk. Ja mowię bogday zginął taki.

[s. 804v]

Niech się Zoilowie nad skurowym reflektuią podatkiem, ieżeli ludzkie w sobie noszą serce, że bogaci ziadaią woły, cielęta, ci skury na Skarb oddadzą. Mierni ludkowie wieprzki, owieczki maią na swoią okrasę nie do zbytku, od tych nic ani skur nie dadzą.

Dosyć iest nierządu, dosyć niesprawiedliwości, aż nadto okrucieństwa nad gminnym ludem; czas przyszedł, tak myślę, aby choć mierną tym czasem uczynić Miastom i Wieśniakom sprawiedliwość, bo na ich pracy stoią królestwa, a maiętnych wspiera się cała exystencya.

Mowię ia zdaniem J. W. Niemcewicza, młodego kawalera, którego bogday starzy naśladowali; mowię iego wszystkich kollegow Inflandzskich duchem; mowię zdaniem ludzkości J. W. Trockiego Zaleskiego, którego głos sprawiedliwy, miłością bliźniego pałaiący, niektórych nieczułą krew rozgrzał; mowiąc: daymy maiętni, a ubogich nie uciskaymy; daymy, bo oni nam płacą, na nas robią; daymy, bośmy [s. 805] im winni spokoyność i beśpieczeństwo ich maiątku.

Nayiaśnieysze Stany, dałem na siebie Prawo, abym nad kwadrans głosu mego nie przedłużył, a gdyby ten się skończył, proszę o pozwolenie, abym interlocutorie mogł mowić. Co dla naszego dobra nam przeszkadza, to iest kiedy iuż nie Moskwa nie inna intryga, to domowy diabeł, a ia by go tu ztąd rad zakląć na miłość własną.

Ta mowię pokusa wydała skrypt do wzruszenia umysłow Obywatelskich, okazała tym, że ma naukę bez rostropności, odwagę bez siły, odwraca nim zapadłe Prawo, które cofnione być niemoże. Niektóre w nim texta bez sensu, drugie zawikłane, inne bez uwagi, bo szkaluie skorny podatek, innego nieobmyśla, niepamiętaiąc że uchwalonemu Stotysięcznemu słudze czy z prawey czy z lewey kieszeni koniecznie zapłacić trzeba.

Wolny druk w Polszcze niech będzie, ale nie paszkwil na władzę rządową, wolny iest i w Anglii, ale Autor swego płodu [s. 805v] być Oycem się nietai, nie żądam ia tu kary, ale chciałbym aby drukarnia tworcę złości wydała, czyli Imię iego wydrukowała, aby ten oświecił Izbę w czym ten Seym iest despotyczny, komu konfiskatę uczynił, że spokoyność domowa się wzruszy. Ze Obywatel skarb za nieprzyiaciela poczyta. Ze tu Akcyzy stanowiemy. Ze ci którzy stanowili Prawo ucieczką życie ratować muszą. Ze podeyściem i gwałtem to Prawo staneło. Ze Prawo nie doskonałe. Te nareszcie Traktaty ten Seym połamał.

Niech że Nayiaśnieysze Stany za radzaią skryptowi, któren ogień zapala w Narodzie, wzrusza Potencye, gdy im perswaduie złamanie Traktatow, czerni sławę Prawodawcy swego i potępia zuchwale.

Mowa Nro 54